Informacja o objęciu przez Kamilę Andruszkiewicz posady prezesa Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu wywołała na Twtiterze falę komentarzy. Pod adresem podlaskiego posła padły zarzuty o nepotyzm. Pojawiły się też pytania kompetencje Kamili Andruszkiewicz. Wiadomo jedynie, że jest absolwentką filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.
Do dyskusji włączył się Jan Śpiewak. Informację o zmianie na fotelu szefowej FARP zestawił z twittem Adama Andruszkiewicza z listopada 2018 roku, w którym podlaski podał nową definicję szczytu bezczelności: resortowe dzieci za to, że zawdzięczając swoje wielkie kariery rodzicom z PZPR/SB teraz stawiają się w roli osób rozliczających ścieżki zawodowe innych w III RP.
- Dramat w dwóch aktach - skomentował Jan Śpiewak.
Do tego komentarza odniósł się Tadeusz Truskolaski.
- Pan zdaje się ich popiera, w końcu został Pan ułaskawiony - napisał prezydent Truskolaski.
Zobacz:Prezydent Andrzej Duda ułaskawił Jana Śpiewaka
Jan Śpiewak nie pozostał dłużny i odpowiedział prezydentowi: - Odważne słowa na kogoś kto z robienia dobrze deweloperom i kościołowi zrobił sobie drugi etat w urzędzie.
Tadeusz Truskolaski odpisał, że te słowa Jan śpiewak będzie musiał udowodnić w sądzie.
- Ciekawe, czy drugi raz Pana ułaskawią - skomentował prezydent Białegostoku.
Jan Śpiewak straszenie sądem odebrał jako typowe metody autokratów ze wschodu.
Polemika między Janem Śpiewakiem i Tadeusz Truskolaskim spowodowała gorącą dyskusję na Twitterze
Ale też byli też twitterowicze, którzy bronili Jana Śpiewaka.
Czytaj też:Białostocka wojna informacyjna na Twitterze
