Do tragedii doszło w sobotę w jednym z hoteli w Gliwicach.
Dzień wcześniej pokój wynajęła w nim para - 34-letnia kobieta, mieszkanka województwa opolskiego (policja nie zdradza z jakiej miejscowości pochodziła) oraz 39-letni mieszkaniec Gliwic.
W sobotnie popołudnie obsługa hotelu zauważyła, że pomimo zakończenia doby hotelowej, pokój nie został zwolniony. Para się nie wymeldowała, a klucze nie zostały zwrócone do recepcji.
Jedna z pracownic poszła zobaczyć, co się stało. Wynajmujący pokój nie reagowali na pukanie do drzwi, więc obsługa hotelu otworzyła je swoim kluczem.
Pracownicy hotelu od razu wezwali pogotowie i policję.
Okazało się, że 34-letnia kobieta i jej 39-letni znajomy nie żyją. Znaleziono ich w łazience w wannie.
- Zgłoszenie w tej sprawie otrzymaliśmy w sobotę o godzinie 17.43 - informuje podinspektor Marek Słomiński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. - Ze wstępnych oględzin wynika, że do ich śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Teraz czekamy na wyniki sekcji zwłok, które powinny odpowiedzieć na pytanie, co dokładnie było przyczyną śmierci kobiety i mężczyzny.