Większość osób, która miała okazję widzieć tajemnicze wyznanie podejrzewała, że może chodzić o miłosny zawód. Ogrom banerów skłaniał jednak do innych skojarzeń związanych z jakąś społeczną kampanią. Informacja o trzech bilboardach lotem błyskawicy obiegła media społecznościowe. Internauci szybko znaleźli nawiązanie do oscarowego filmu „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”. W sieci zaroiło się też od przeróbek bilboardów na S8 na śmieszne memy. W końcu jednak zagadka ta została rozwiązana. Do ich umieszczenia przyznała się wczoraj redakcja portalu natemat.pl.
- To my postawiliśmy „Trzy billboardy za Sieradzem” - napisali. - Zrobiliśmy to z jednego powodu. Cel był jeden: zrobić trochę zamieszania w internecie i skłonić do chociaż małej refleksji. Dziś możemy ujawnić, o co w niej chodzi.
Tajemnicze rozwiązanie nadeszło po odkryciu ostatniego z bilboardów. Do zdania „Czekam tam, gdzie zawsze” dopisano... „na wyborach”, a całość została opatrzona białym napisem Polska.
- Frekwencja nigdy nie była naszą mocną stroną, zwłaszcza wśród młodych Polaków. I właśnie dlatego w ten sposób chcieliśmy dotrzeć do tych, którym urna wyborcza jest zawsze nie po drodze. Czy to z zasady, czy z lenistwa, czy z nieświadomości, że dopisanie się do listy wyborców w innym miejscu to naprawdę kilka minut roboty. Porzuconą jest tutaj nasza Polska, która ciągle czeka. Draniem obojętny wyborca, który może wrócić, jeśli tylko zechce - tłumaczą pomysłodawcy akcji, którzy na miejsce jej przeprowadzenia wybrali uczęszczaną trasę, obok pola, gdzie brak jest innych reklam. Warto dodać, że naTemat niemal dokładnie rok temu był autorem innej akcji bilboardowej. Z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości wynajęli największy baner na nowojorskim Times Square, gdzie wyświetlili spot o Polsce.
Akcja bilboardowa pod Sieradzem, choć z zamysłu słuszna, nie zyskała poklasku u zarządcy trasy S8. Bilboardy będą musiały zniknąć. - Postawienie ich w tym miejscu jest łamaniem prawa - tłumaczy Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Przepisy mówią wyraźnie, że przy trasach szybkiego ruchu nie wolno umieszczać reklam rozpraszających uwagę.
