Zgłoszenie policja otrzymała w nocy. Na miejscu zdarzenia pojawili się około trzeciej w nocy. W sprawie zatrzymano pięć osób, które prawdopodobnie będą przesłuchane w środę.
Ciało zabitego zostało przetransportowane do zakładu medycyny sądowej. Sekcja zwłok ostatecznie ustali przyczynę śmierci 24-latka.
Dom, obok którego znaleziono zwłoki, należał do rodziny z dwójką dzieci. Sąsiedzi kojarzą ich tylko z widzenia. - Chyba nie byli małżeństwem, nie chodzili do kościoła - mówi jedna z sąsiadek. Inna dodaje, że od czasu kiedy się wprowadzili ciągle kręciło się tam dużo osób. - Przyjeżdżały samochody, cały czas była tam masa ludzi - mówią.
W nocy kiedy doszło do zabójstwa w domu trwała impreza. - Po pierwszej w nocy usłyszałam trzy strzały. Później pojawiła się policja - opowiada kobieta z domu obok. Dodaje, że do strzałów już się przyzwyczaiła, bo 41-latek często strzelał. - Mówił, że do kotów - twierdzi.
Zabitego 24-latka nikt z okolicy nie znał. Policja potwierdza, że nie był mieszkańcem Czernichowa.
Autor: Paulina Piotrowska