Pasek artykułowy - wybory

Tajemniczy napój dotarł do Łodzi. Może zniszczyć psychikę

Matylda Witkowska
Ayahuasca to napój amazońskich szamanów
Ayahuasca to napój amazońskich szamanów 123RF
Ayahuasca - wywołujący wizje napój amazońskich szamanów - dotarł do Łodzi. Specyfik może zniszczyć psychikę tych, którzy go piją.

Do łódzkiej fundacji Dominik zgłosili się rodzice dwudziestokilkuletniej dziewczyny. Wrażliwa, dobrze zapowiadająca się artystka dostawała ayahuascę (czyt. ajałaskę) od szamana z Warszawy.

- Po pewnym czasie dziewczyna rzuciła pracę, zaniedbała mieszkanie. Uzależniła się psychicznie od szamana, który dawał jej zioła - wylicza ojciec Krzysztof Pałys, dominikanin, pracujący w fundacji.
Ten przypadek nie jest odosobniony. - W ciągu ostatniego pół roku mieliśmy trzy takie zgłoszenia. To bardzo dużo - mówi ojciec Pałys.

Co to jest ayahuasca? To rozszerzający świadomość napój, stosowany od wieków przez Indian z Amazonii. Ma wprowadzać w trans, łączący z duchami przodków i dawać wizje. Wywar jest mieszanką trzech ziół. Dwa z nich są w Polsce nielegalne.

W Łodzi prowadzone są rytuały picia ayahuasci. Termin i miejsce spożycia naparu rozsyłane są mejlowo wśród zaufanych osób, interesujących się szamanizmem. Narkotyk kupuje się też w internecie.

Ayahuascę zna Mirko Fernandez Sanchez, Peruwiańczyk z Łodzi, lider zespołu Kurakas. - Indianie żyjący w Amazonii nauczyli się wykorzystywać właściwości różnych tamtejszych roślin - wyjaśnia. - Ayahuasca pomaga zajrzeć w głąb siebie. Jest jednak bardzo niebezpieczna. Nie powinny go zażywać osoby nieletnie.

Zakonnicy powiadomili Monar. Ale do łódzkich poradni pacjenci z problemami po ayahuasce jeszcze nie trafili.

- Mieliśmy raz pacjenta, który najadł się pejotlu (substancji halucynogennej) - przyznaje Jakub Rychter, psycholog z Wojewódzkiego Ośrodka Leczenia Uzależnień. - Środki halucynogenne nie uzależniają, ale pod wpływem wizji można zrobić sobie krzywdę, np. wyskoczyć przez okno. Czasem urojenia nie ustępują. Już po jednym razie mogą pojawić się zaburzenia psychiczne, czasem konieczna jest hospitalizacja.

Zapisz się do newslettera

Komentarze 42

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Y
Ynga
Co za bzdurny artykuł ! Proszę autora najpierw dokładnie zapoznac się czym jest ayahuasca, a nie ośmieszać się i robić ludzuim wode z mózgu.
A
Aneta
Uzależniłam się od miętusów, codzienne spożywam ok .2,5 Kg Ważę 255 kg, moja buzia i język są tak opuchnięte że nie mogę z siebie wydusić słowa, wszyscy się ze mnie śmieją. Najgorzej jest gdy robię zakupy, wszędzie je widzę, i nie mogę się powstrzymać przed zakupem a gdy próbuję to mam drgawki i mogę spowodować wypadek, to niebezpieczne. Trzeba je zdelegalizowac, koniecznie!
v
v108
Otóż to, przeciętni zindoktrynowani ideologią kapitalizmu niewolnicy niczym z syndromem sztokholmskim będą bronić sensowności jedynie takiej perspektywy, która wiąże się z produkcją lub konsumpcją dóbr materialnych. Jedyne "odstępstwa" (tak naprawdę działające na korzyść tej perspektywy i wciąż w jej ramach) to okazjonalne wentyle bezpieczeństwa w postaci "piwka po pracy" (intoksykacja tuż po zakończeniu 'produktywnej' części dnia, by nie myśleć za dużo i się nie rozwijać w czasie wolnym) oraz 'sobotniego drinka' (chlania wódy, często do nieprzytomności, by znieczulić się, przez co lęki i rozterki nie mijają, a dodatkowo kumulują i stajemy się jeszcze bardziej pomieszani). Zamiast duchowości dają nam religię opartą na strachu, dogmatach i niewiedzy. Zgłębianiu głębszej mądrości towarzyszy aura grzechu. Nie bez powodu pierwsi ludzie według biblijnej mitologii zostali ukarani za ZJEDZENIE OWOCU Z DRZEWA POZNANIA. Tak, to ostatnie słowo ma największe znaczenie, nie jakieś JABŁKO xD, o którym mówi się dzieciom na lekcjach religii. To akt poznania, nota bene pochodzący od rośliny, uznano za największy grzech!
Życie jest po to, byśmy byli szczęśliwi i mądrzy, ale ile osób tak kończy życie? "Pod koniec dnia" tej egzystencji większość umiera tak jak się narodziła - ogłupiała, otępiała, zmęczona, oszukana, obolała, zapomniana.
v
v108
Otóż to, przeciętni zindoktrynowani ideologią kapitalizmu niewolnicy niczym z syndromem sztokholmskim będą bronić sensowności jedynie takiej perspektywy, która wiąże się z produkcją lub konsumpcją dóbr materialnych. Jedyne "odstępstwa" (tak naprawdę działające na korzyść tej perspektywy i wciąż w jej ramach) to okazjonalne wentyle bezpieczeństwa w postaci "piwka po pracy" (intoksykacja tuż po zakończeniu 'produktywnej' części dnia, by nie myśleć za dużo i się nie rozwijać w czasie wolnym) oraz 'sobotniego drinka' (chlania wódy, często do nieprzytomności, by znieczulić się, przez co lęki i rozterki nie mijają, a dodatkowo kumulują i stajemy się jeszcze bardziej pomieszani). Zamiast duchowości dają nam religię opartą na strachu, dogmatach i niewiedzy. Zgłębianiu głębszej mądrości towarzyszy aura grzechu. Nie bez powodu pierwsi ludzie według biblijnej mitologii zostali ukarani za ZJEDZENIE OWOCU Z DRZEWA POZNANIA. Tak, to ostatnie słowo ma największe znaczenie, nie jakieś JABŁKO xD, o którym mówi się dzieciom na lekcjach religii. To akt poznania, nota bene pochodzący od rośliny, uznano za największy grzech!
Życie jest po to, byśmy byli szczęśliwi i mądrzy, ale ile osób tak kończy życie? "Pod koniec dnia" tej egzystencji większość umiera tak jak się narodziła - ogłupiała, otępiała, zmęczona, oszukana, obolała, zapomniana.
v
v108
Nazywają to śmiercią ego - czymś, przed czym broni się ego, przed wysadzeniem swojej iluzji, przed utratą kontroli. Nie jesteśmy naszym ego, dlaczego więc lgniemy do tej iluzji? Dlaczego w rzekomo demokratycznej cywilizacji roślina używana przez tysiące lat jest nielegalna? Otóż tym, którzy to ustalają, politykom i koncernom farmaceutycznym, nie podoba się opcja, że ktoś wie więcej, poznaje rzeczy niedostępne dla zwykłego niewolnika.
WSZYSTKO, CO NIE WIĄŻE SIĘ BEZPOŚREDNIO Z PRODUKCJĄ LUB KONSUMPCJĄ DÓBR MATERIALNYCH, UZNAWANE JEST ZA PATOLOGIĘ. Masz żyć według schematu pracuj-konsumuj-bądź cicho-zdychaj. Gdy ten materialny świat i jego kulturowa nadbudowa stają się przytłaczające, MASZ PRAWO SKORZYSTAĆ Z WENTYLA BEZPIECZEŃSTWA, UPIĆ SIĘ WÓDĄ, ZAPALIĆ PAPIEROSA I "ZRESETOWAĆ SIĘ", BYŚ OD PONIEDZIAŁKU MÓGŁ BYĆ ZNOWU PRODUKTYWNY, tj. być pozbawionym rozterek trybikiem w kapitalistycznej maszynie, wyścigu ślepców ku posiadaniu. Ayahuasca nie sprzyja konsumpcjonizmowi, ale też nie sprzyja prymitywnej wersji religijności (religijności, a nie duchowości) opartej na niewiedzy, strachu i sacrum, dlatego obawiają jej się też księża.
INB4: Nie zażywałem nigdy żadnych psychodelików, nie licząc marihuany i haszyszu, których sporadycznie próbowałem w czasach studenckich. Uważam jednak, że wszystko jest dla ludzi inteligentnych. Niestety ludzie prymitywni z szarymi komórkami wypalonymi wódą i tanimi papierosami liczą tylko na "jazdę" i "fazę" na weekend, nawet na marihuanę reagują prymitywnie, nie potrafią myśleć. Co dopiero DMT, które nie służy fazie, nie jest narkotykiem rekreacyjnym, NIE BIERZE SIĘ TEGO DLA PRZYJEMNOŚCI, NIE MOŻNA SIĘ OD NIEGO (I INNYCH PSYCHODELIKÓW) UZALEŻNIĆ W PRZECIWIEŃSTWIE DO ALKOHOLU. Psychodeliki dają WGLĄDY, rozwijają wewnętrzną mądrość, dają poznanie niemożliwe dla niewolników kontrolowanych przez państwo. To zupełnie inny poziom bytu i poznawania. Wyższy niż cokolwiek innego (z wyjątkiem buddyjskich zaawansowanych technik medytacyjnych uprawianych przez joginów tybetańskich ale i zachodnich). Co zwykły robol miałby zrobić z taką wiedzą!? Dodatkowo utraciwszy złudzenie ego? Ci, którzy tym sterują, chcą naszego przywiązania, naszych uzależnień, byśmy byli wiecznie głupi, otępiali i nieszczęśliwi, bo tacy ludzie dużo kupują i konsumują, licząc, że to da im wreszcie szczęście. Potem płodzą rzesze sobie podobnych, umierają, a inni przejmują ich bezsensowne role. Tak wygląda idealne życie? Podziękowałem za takie już dawno temu, bynajmniej nie na skutek zażywania narkotyków (czego nigdy nie robiłem) a intensywnej lektury, zgłębiania filozofii (zwłaszcza epistemologii) i medytacji.
A
Aja
Pij ziola będziesz wielki.
A
Aja
Albo wlac sobie w rzyć
W
Wy
Każdy raz w rzyciu powinien to wypić ..
P
Przebudzony
To że ktoś rzucił prace bo zrozumiał że dzieło 4 milionów lat ewolucji nie przyszło na ten świat po to żeby siedzieć 9 godzin dziennie pracując na czyjeś bogactwo nie jest niczym złym.
Jestem przekonany że rzuciła prace żeby skupić sie na swojej sztuce która daje jej szczęście i pozwala jej dzielić sie nim z innymi.
P
Przebudzony
To że ktoś rzucił prace bo zrozumiał że dzieło 4 milionów lat ewolucji nie przyszło na ten świat po to żeby siedzieć 9 godzin dziennie pracując na czyjeś bogactwo nie jest niczym złym.
Jestem przekonany że rzuciła prace żeby skupić sie na swojej sztuce która daje jej szczęście i pozwala jej dzielić sie nim z innymi.
P
Przebudzony
To że ktoś rzucił prace bo zrozumiał że dzieło 4 milionów lat ewolucji nie przyszło na ten świat po to żeby siedzieć 9 godzin dziennie pracując na czyjeś bogactwo nie jest niczym złym.
Jestem przekonany że rzuciła prace żeby skupić sie na swojej sztuce która daje jej szczęście i pozwala jej dzielić sie nim z innymi.
M
Mazi
Pani Matyldo, jak się nie ma pojęcia o tym co się pisze, to proszę nie pieprzyć głupot i nie mieszać ludziom w głowach, to taka moja osobista aluzja, niech się pani weźmie za gotowanie.
a
aabeen
"...a ci którzy podają się za szamanów a nimi nie są szybko umrą i o co proszę duchy aby zabiły ludzi którzy szkodzą społeczeństwu zamiast pomagać!" Jak możesz prosić kogokolwiek aby zabił innego? Człowieku gdzie twoja miłość do innych, nawet wrogów??!!! Stajesz się humanoidalnym karłem. Jeśli te duchy są skłonne zabijać innych to czerpanie od nich wiedzy też jest nic nie warte!
S
Szaman
Wydaje mi się że w tym artykule moczył swoje łapy kościół który się obawia odmiennych stanów świadomości. W odmiennych stanach świadomości pod wpływem DMT można się szybko dowiedzieć że jesteśmy jednym organizmem boskim , a Bóg jest energią wszechświata. Ta opinia nie jest na rękę kościołowi który z Boga zrobił sobie niezły interes. Ale dni kościoła są policzone.
M
Maciek
Witam !
W mojej rodzinie jest wiecej ofiar alkocholu niz w Polsce po Ayahuasca.
Bralem udzial w tym rytuale i rozumiem dlaczego "system " jaki zostal mozolnie stworzony przez lewakow zniewalajacy ludzi czuje sie zagrozony tym specyfikiem.
Jest coraz wiecej "szamanow" zarobkowych dla ktorych rytual Ayahuaska to tyko geszeft wiec czesto mieszaja rozne swinstwa by wzmocnic "trans" co nie zawsze sie dobrze konczy.Ludzie szukajacy zabawy i "transu" wlasnie na takich szamanow zasluguja. Osobiscie poznalem uczciwych szamanow jak i tych co sa tylko na kase nastawieni. Popatrzmy na Polski kosciol i wszystko jasne . Sa uczciwi dobrzy ksieza o ktorych nikt nie pisze i sa czarne owce kazdego dnia i w kazdym szmatlawcu. Chce sie nam na sile wmowic ze jedyny Bog to Dollar i ze wszystkich sil trzeba do niego brnac.
Mirko z Lodzi jest dobrym uduchowionym szamanem i kto twierdzi inaczej jest ofiara systemu niewolniczego jaki zabrania nam myslec i rozwijac sie duchowo tak jak nam nasza intuicja podpowiada
Wróć na i.pl Portal i.pl