Spis treści
Reżyser rezygnuje ze spin-offu swojego hitu
O zamiarach nakręcenia „The Movie Critic” mówił sam Tarantino. Jak podkreślił, film miał być „oparty na historii faceta, który naprawdę żył, ale nigdy nie był tak naprawdę sławny i zwykł pisać recenzje filmów do porno szmat”. Akcja miała rozgrywać się pod koniec lat 70. XX wieku.
Po lawinach przeróbek niezależny początkowo projekt zaczął się przekształcać w spin-off „Pewnego razu w… Hollywood”. Jak podaje „The Hollywood Reporter” w filmie miały pojawić się odniesienia do poprzednich obrazów reżysera, który nakręcił między innymi „Pulp Fiction”, obie części „Kill Bill” i „Django Unchained”.
Lawina plotek
Jednym z bohaterów „The Movie Critic” miał być kaskader Cliff Booth, znany z „Pewnego razu w… Hollywood”, w którą ponownie miał się wcielić Brad Pitt. Popularny aktor już dwa razy współpracował z Tarantino. Po raz pierwszy miało to miejsce przy produkcji „Bękartów wojny”.
Jakkolwiek oficjalnie nie ogłoszono planów nakręcenia filmu, który zyskał poparcie wytwórni Sony Pictures, wokół produkcji krążyło mnóstwo plotek. Szczególnie dotyczących obsady. W filmie mieli ponoć wystąpić John Travolta, Jamie Foxx i Margot Robbie. Pojawiły się nawet spekulacje o udziale Toma Cruise’a.
„Nie każdy film powinien powstać”
Pojawiają się pytania o dalszą przyszłość Tarantino. 61-letni reżyser zapowiadał, że zamierza przejść na emeryturę jeszcze przed sześćdziesiątką. Zapowiadał również, że nakręci jeszcze dziesiąty, ostatni obraz.
– Nie każdy film musi powstać. Nie każdy film powinien powstać – mówił Tarantino w 2016 r. Wśród niezrealizowanych projektów reżysera znalazły się plany filmu z uniwersum Star Trek, przeznaczonego dla widzów dorosłych, „Kill Bill: Vol. 3”, a także produkcji łączącej historie Django i Zorro.
Źródło: The Hollywood Reporter
