Tatry. Na Gerlach możemy iść tylko z licencjonowanym przewodnikiem

Łukasz Bobek
Ostatnio pseudoprzewodnik prowadził grupę Polaków na Gerlach. Skończyło się to interwencją słowackich ratowników tatrzańskich
Ostatnio pseudoprzewodnik prowadził grupę Polaków na Gerlach. Skończyło się to interwencją słowackich ratowników tatrzańskich Horska Zachranna Służba
Na rynku pojawili się fałszywi przewodnicy górscy, którzy bez licencji i doświadczenia prowadzą turystów w najwyższe partie Tatr.

O pseudoprzewodnikach poinformował ostatnio portal tatromaniak.pl. Zrobił to w kontekście ostatniego zdarzenia, jakie miało miejsce na Gerlachu - najwyższym szczycie Tatr.

W ostatni weekend zabłądziła tam grupa pięciu osób z Polski. Turyści pomylili szlak, weszli na trudny, eksponowany teren. Wezwali pomoc. A że kompletnie nie wiedzieli, gdzie się znajdują, ratownicy musieli ich sporo czasu szukać. Gdy ich zlokalizowano, wezwano na pomoc śmigłowiec, który ich zabrał z feralnego miejsca. Co ciekawe, turyści wybrali się na Gerlach z człowiekiem, który podawał się za przewodnika. Jak się okazało, nie miał on licencji do prowadzenia ludzi w tak trudny teren.

Do akcji ratunkowej doszło na Grani Martina, jednej z piękniejszych, jednak trudniejszych grani Gerlacha. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Turyści - wraz z pseudoprzewodnikiem - cali i zdrowi wrócili na dół.

Człowiek bez licencji

- Osoba prowadząca ratowaną grupę nie jest międzynarodowym przewodnikiem wysokogórskim. Nie mamy także informacji, by posiadała ona jakiekolwiek uprawnienia przewodnickie - oświadczyło Polskie Stowarzyszenie Przewodników Wysokogórskich.

Stowarzyszenie przestrzegło turystów, by rozważnie dobierali przewodnika, z którym chcą iść w góry. Bo jak widać, można przypłacić to życiem.

Na Gerlach tylko z licencją

Według bowiem słowackich przepisów, na Gerlach można wejść jedynie z przewodnikiem. - I to nie może być zwykły przewodnik tatrzański, ale międzynarodowy przewodnik wysokogórski z licencją, który na Słowacji może prowadzić ludzi w terenie, gdzie nie obowiązują szlaki turystyczne, używać asekuracji - zaznacza Jan Gąsienica-Roj, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich.

Inny przewodnik, czy osoby samotnie podążające, nie mają prawa na Gerlachu się w ogóle pojawić. - Bo to jest zbyt niebezpieczne. Ta góra jest wymagająca, zwłaszcza w warunkach, jakie panowały w ostatni weekend - mówi Gąsienica-Roj, który tego dnia był na Gerlachu. - Było zimo, morko i ślisko. Doświadczony przewodnik nigdy nie zabrałby ludzi w takich warunkach na szczyt przez Grań Martina. Na tę górę nie prowadzi się więcej jak dwie osoby.

Tymczasem pseudoprzewodnik zabrał tam aż pięciu turystów.

Poznasz go po licencji

Na rynku tymczasem pojawiło się sporo ofert przewodników bez licencji. - Zdarzają się sytuacje, że taki jeden wynajmie licencjonowanego przewodnika, pójdzie z nim na Gerlach, a potem wymyśli sobie, że przecież i on mógłby tam poprowadzić ludzi. Ich oferty są oczywiście tańsze i tym kuszą klientów - mówi Gąsienica-Roj.

Dodaje on, że winni są sami sobie także turyści. - Bo nie sprawdzają, czy taki człowiek na licencję i doświadczenie. Mnie, jak pracuję jako przewodni długie lata, niewiele osób spytało o okazanie legitymacji przewodnickiej - mówi i dodaje, że to tak jakby wsiąść do taksówki, którą prowadzi kierowca bez prawa jazdy. - To po prostu niebezpieczne - mówi.

TPN pilnuje szlaków

Po polskiej stronie Tatr wykwalifikowanego przewodnika musi posiadać każda zorganizowana wycieczka szkolna. Straż parku w Polsce bardzo pilnuje tego obowiązku - głównie z uwagi na bezpieczeństwo dzieci i młodzieży, a nie chęć zysków z mandatów.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 20

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jack
Na Gerlach wejście łatwiejsze jak na Rysy od Polskiej strony
G
Gość
2017-09-15T10:56:28 02:00, L_O:

Na Geralch tą granią to może i się nie prowadzi więcej niż 2 ludzi. A ja dopowiem w ogóle przewodnicy z normalnymi klientami tamtędy nie chodzą to nie za łatwa grniówka. Choć bez przesady. Bzdury piszecie przewodnicy ze Smokova biorą po 4-5 osób. Co do polskich gór, a propos przepisów które chwalicie to wielka wierutna bzdura. Każda wycieczka szkolna żeby przespacerować się Doliną Chochołowską, Kościeliską, czy zdobyć w mozole i trudnościach Halę Gąsienicową musi mieć przewodnika. Nigdy żaden przewodnik nie prowadzi tego typu grupy powyżej schronisk. A trudności tam są podobne do trudności na Drodze królewskiej w Krakowie. Niech nikt nie pisze co w przypadku nagłego załamania pogody czy burzy, bo to demagogia. Jak nauczyciel jest zielony nie weźmie dzieci w góry. albo ... inna odpowiedz: nic najwyżej zmokną i nabawia się kataru! A be da miały wspaniałe wspomnienia. Podsumowując to tylko nabijanie kasy przewodnikom. A co robią Słowacy zakazują iść na co ciekawsze szczyty bo cchą nabić kasę swoim przewodnikom, tylko tym bardziej wysokogórskim. Na Gerach drogą normalną wszedł by samodzielnie każdy średnio rozgarnięty turysta, przynajmniej zakosztował by odrobinę więcej przygody i nauczył by się czytać opisy topograficzne w przewodniku. DO gór należy mieć szacunek, działać z rozsądkiem na miarę swojego doświadczenia i możliwości a nie przejawiać paniczny lęk.

Święta racja Jeśli na Rysy wejdzie byle jelop to i na Gerlach da radę

g
goral
Co za bzdurny tekst pajaców IVBV. Kazdy moze isc na gerlach i to bez smierdzacych przewodnikow
S
Sław
Czy zgodzicie się ze mną, że etymologia nazwy góry Gerlach, wywodzi się od słów Góra Lach
Gdzie "o"przeszło w "e", lub odwrotnie, stąd mamy Ger - Lach ...
T
Turysta
Pan Roj chyba zapomniał o regulaminie TANAP "Według bowiem słowackich przepisów, na Gerlach można wejść jedynie z przewodnikiem" bzdura wykonaniu przewodnika, wróć Pan lepiej do szkoły i naucz sie czytać ze zrozumieniem a nie rób sobie Pan reklamy kosztem dziennika.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Tatry. Na Gerlach możemy iść tylko z licencjonowanym przewodnikiem
L
L_O
Na Geralch tą granią to może i się nie prowadzi więcej niż 2 ludzi. A ja dopowiem w ogóle przewodnicy z normalnymi klientami tamtędy nie chodzą to nie za łatwa grniówka. Choć bez przesady. Bzdury piszecie przewodnicy ze Smokova biorą po 4-5 osób. Co do polskich gór, a propos przepisów które chwalicie to wielka wierutna bzdura. Każda wycieczka szkolna żeby przespacerować się Doliną Chochołowską, Kościeliską, czy zdobyć w mozole i trudnościach Halę Gąsienicową musi mieć przewodnika. Nigdy żaden przewodnik nie prowadzi tego typu grupy powyżej schronisk. A trudności tam są podobne do trudności na Drodze królewskiej w Krakowie. Niech nikt nie pisze co w przypadku nagłego załamania pogody czy burzy, bo to demagogia. Jak nauczyciel jest zielony nie weźmie dzieci w góry. albo ... inna odpowiedz: nic najwyżej zmokną i nabawia się kataru! A be da miały wspaniałe wspomnienia. Podsumowując to tylko nabijanie kasy przewodnikom. A co robią Słowacy zakazują iść na co ciekawsze szczyty bo cchą nabić kasę swoim przewodnikom, tylko tym bardziej wysokogórskim. Na Gerach drogą normalną wszedł by samodzielnie każdy średnio rozgarnięty turysta, przynajmniej zakosztował by odrobinę więcej przygody i nauczył by się czytać opisy topograficzne w przewodniku. DO gór należy mieć szacunek, działać z rozsądkiem na miarę swojego doświadczenia i możliwości a nie przejawiać paniczny lęk.
Wróć na i.pl Portal i.pl