W MPK od mają trwa spór zbiorowy, w który weszło wszystkie osiem związków zawodowych, a w czerwcu w referendum akcję strajkową w razie braku porozumienia płacowego z zarządem spółki i jej właścicielem, czyli miastem Łódź, poparło blisko 100 proc. załogi przy ponad 60 proc. frekwencji. W drugiej dekadzie sierpnia fiaskiem zakończyły się mediacje z udziałem mediatora zewnętrznego, efektu nie dały także rozmowy ostatniej szansy 24 sierpnia.
Związki zawodowe żądały 340 zł podwyżki dla etatów nierobotniczych i 2 zł więcej za godzinę pracy dla stanowisk robotniczych od czerwca 2022 r. Uzasadnienie? Rosnąca wciąż inflacja i coraz wyższe ceny podstawowych towarów. W poniedziałek (29 sierpnia) związkowcy oficjalnie potwierdzili termin rozpoczęcia strajku. Będzie to poniedziałek 5 września od godz. 2 w nocy.
Z zajezdni nie wyjedzie ani jeden tramwaj i autobus, a strajk będzie bezterminowy i rotacyjny - mówi nam Marek Błaszczyk, szef ZZ Pracowników Komunikacji Miejskiej w Łodzi. - Oczywiście, jeśli do terminu jego rozpoczęcia ze strony zarządu i miasta padnie konkretna propozycja, jesteśmy w stanie usiąść do rozmów, ale takich sygnałów w tej chwili nie ma. Zatem na dziś sytuacja jest taka, że tabor zostaje w zajezdniach od najbliższego poniedziałku bezterminowo.
Co oznacza strajk rotacyjny? Pracownicy będą przychodzić na swoje zmiany według grafika, ale nie podejmą pracy. Co istotne związkowcy zrezygnowali z możliwości zorganizowania kilkugodzinnego strajku ostrzegawczego, jak to miało miejsce w marcu 2020 r., co stawia zarząd MPK i miasto Łódź w sytuacji trudniejszej, niż przed dwoma laty.
Strajk ostrzegawczy to jest formuła, która ma sens tylko wtedy, gdy trwają mediacje, a na stole leży jakaś propozycja złożona przez zarząd spółki lub jej właściciela - komentuje Andrzej Szymczak, przewodniczący NSZZ Solidarność w MPK. - A podczas tego sporu zbiorowego nie usłyszeliśmy żadnej propozycji.
"(...) Zarząd Spółki pragnie poinformować, że w związku z bardzo dużymi podwyżkami cen paliw oraz usług i materiałów nie ma na ten moment możliwości wygospodarowania dodatkowych środków na wzrost wynagrodzeń" - czytamy w social media MPK.
Podczas dwugodzinnego strajku ostrzegawczego z marca 2020 r. tabor nie wyjeżdżał z zajezdni między godzinami 3.30 - 5.30, wielu łodzian nie dotarło na czas do pracy, a autobusy i tramwaje spore opóźnienia notowały jeszcze do południa. Podwyżki, których zażądali dla załogi MPK związkowcy, szacuje się na łączną kwotę 11-12 mln zł.
