O zdrowie i życie 24-letniego Michała walczyła cała Korytnica, gmina Sobków, powiat jędrzejowski i województwo. Historia młodego chłopaka z Korytnicy, który uległ niezwykle tragicznemu wypadkowi w czasie pracy - został stratowany przez byka, poruszyła serca ludzi z całej Polski. Trwała zbiórka pieniędzy na intensywną rehabilitację Michała. Organizowano kiermasze ciast, zbierano datki do puszek. Prywatne osoby, liczne środowiska, a najbardziej rodzina i przyjaciele, z całych serc angażowali się w zbiórkę, by jak najszybciej pomóc chłopakowi.
Wszyscy mieli wielką nadzieję, że z młodym mężczyzną będzie lepiej, lecz w niedzielę, 9 sierpnia przyszła najboleśniejsza wiadomość, której nikt się nie spodziewał...
Fundacja Jesteśmy Blisko poinformowała o śmieci Michała.
"Ból. Rozpacz rozrywająca serce. Smutek. Żal. Poczucie beznadziei. Pustka, którą nie sposób niczym wypełnić.
To wszystko towarzyszy wiadomości, którą musimy Wam przekazać - Michał nie żyje. Jego organizm walczył z obrażeniami po poturbowaniu przez byka, ale pokonało Go zapalenie płuc i szybko rozwijająca się infekcja. Michała nie ma już z nami, dziś zmarł, choć jeszcze niedawno pokazywał, jak bardzo jest silny. Został przeniesiony z OIOM na oddział neurochirurgii. Reagował na kontakt z bliskimi, otwierał oczy i wodził za nimi wzrokiem. Może chciał się w ten sposób pożegnać...? Dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w zbiórkę na rehabilitację. Michał miał już umówiony termin w specjalistycznej klinice - 16 sierpnia miał tam trafić. Nie zdążył... A najbliższym Michała - składamy kondolencje pełne ciepłych myśli, bo nie potrafimy dobrać odpowiednich słów..." - poinformowała w niedzielę, 9 sierpnia, Fundacja Jesteśmy Blisko, która opiekowała się Michałem. Zamieściła również wiersz:
"(...)
Nie ma takiego życia,
które by choć przez chwilę
nie było nieśmiertelne.
Śmierć
zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona.
Na próżno szarpie klamką
niewidzialnych drzwi.
Kto ile zdążył,
tego mu cofnąć nie może."
Wisława Szymborska
Tłumy ludzi żegnały 24-letniego Michała Bąka. Jego dramat po...
W czwartek, 13 sierpnia rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych (Michał sam przez lata był druhem), liczne poczty sztandarowe, niezliczone tłumy mieszkańców Korytnicy i gminy Sobków oraz ludzie, których los Michała niezwykle poruszył, pożegnali 24-latka.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godzinie 16, w parafii pod wezwaniem świętego Floriana w Korytnicy.
Przypomnijmy, o Michale pisaliśmy na początku lipca. Trwała zbiórka pieniędzy na leczenie w specjalistycznym ośrodku. 24-letni mężczyzna pod koniec maja został stratowany przez byka. W wyniku wypadku mężczyzna doznał urazu czaszkowo-mózgowego w postaci złamania przedniego dołu podstawy czaszki. Był reanimowany. Do późnych godzin nocnych na bloku operacyjnym specjaliści chirurgii naczyniowej zaopatrywali uszkodzenia naczyniowe pod postacią przerwania ciągłości aorty zstępującej i prawej tętnicy podobojczykowej. Inne obrażenia to - zmiażdżone obydwa płuca z licznymi krwiakami, zaopatrzone drenażem obustronnym, pęknięte kości miednicy, czaszki, zwichnięty bark. Michał przez tydzień był wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, lekarze walczyli również z opornym na farmakoterapię, narastającym obrzękiem mózgu. Oddechowo wspomagany przez respirator.
Niestety, choć zbiórka szła bardzo dobrze, organizm Michała się poddał. Zmarł w niedzielę, 9 sierpnia.
Raz jeszcze cała redakcja "Echa Dnia" składa najszczersze kondolencje rodzinie i bliskim Michała.
