To będzie brutalna kampania, pełna personalnych ataków

Dorota Kowalska
123RF
Walka idzie o wysoką stawkę. Sondaże dwóch głównych kandydatów do prezydentury zbliżają się do siebie. Pytanie, na kogo swoje głosy oddadzą wyborcy tych kandydatów, którzy nie wejdą do II tury wyborów. O tym mogą zadecydować nastroje społeczne w drugiej połowie maja

Spis treści

Kampania wyborcza rozpoczęta, choć trwa od tygodni

Kampania prezydencka formalnie rozpoczęta. Formalnie, bo tak naprawdę trwa już od kilku tygodni. Jednak w środę marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienie o zarządzeniu wyborów prezydenckich na 18 maja, tak więc ewentualna II tura wyborów odbyłaby się 1 czerwca.

Projekt postanowienia marszałka pozytywnie zaopiniowała w poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza. Można by więc powiedzieć: kandydaci na start!

„Zgodnie z zapowiedzią - w pierwszym możliwym terminie” - napisał w serwisie X Hołownia, dołączając do wpisu zdjęcie wydanego zarządzenia.

„Postanowienie przesłałem właśnie przewodniczącemu PKW oraz premierowi. Rząd jeszcze dziś (środa - red.) ma opublikować je w Dzienniku Ustaw” - poinformował marszałek Sejmu.

„Zaczyna się kampania wyborcza” - podsumował Hołownia.

Takie jest kalendarium kampanii

Co teraz? Do 24 marca należy zawiadomić PKW o utworzeniu komitetów wyborczych kandydatów na prezydenta. Czas na ich zgłoszenie komitety mają do 4 kwietnia do godz. 16.00. Już teraz lista tych, którzy wystartują w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego, jest całkiem spora. Oto nazwiska, które znamy:

  • Magdalena Biejat (kandydatka Nowej Lewicy),

  • Katarzyna Cichos (kandydatka bezpartyjna),

  • Szymon Hołownia (kandydat Polski 2050 i PSL),

  • Marek Jakubiak (kandydat Wolnych Republikanów),

  • Sławomir Mentzen (Konfederacja),

  • Karol Nawrocki (kandydat PiS),

  • Piotr Szumlewicz (kandydat bezpartyjny),

  • Rafał Trzaskowski (kandydat KO),

  • Marek Woch (Bezpartyjni Samorządowcy),

  • Adrian Zandberg (Partia Razem).

Ten ostatni start w wyborach prezydenckich ogłosił zaledwie kilka dni temu, co ciekawe w dniu urodzin Magdaleny Biejat, do niedawna polityczki partii Razem, również startującej w tym wyścigu. Niektórzy doszukują się w tym złośliwości, inni twierdzą, że tak po prostu wyszło.

- Mam dość szarpaniny, z której nic nie wynika, tych sporów o nic. To jest chore, to nas nigdzie nie prowadzi. Głęboko wierzę, że Polskę, nasz kraj, stać na coś więcej niż wieczna wojna Tuska z Kaczyńskim - mówił Zandberg na konferencji prasowej, na której ogłosił swój start w wyborach.

Jak stwierdził, premiera i prezesa PiS „czas odesłać na emeryturę”. Potem uderzył w kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena. - Chciał wsadzać do więzienia kobiety za dokonanie aborcji, zakazywać rozwodów. To byłby drugi Iran - mówił. - Jestem wolnościowcem, państwu nic do tego, kto z kim układa sobie życie. Polityk i ksiądz nie powinni wsadzać nikomu nosa pod kołdrę. Niech pan się przyzna, co pan myśli, panie Mentzen - kontynuował.

Kto ma największe szanse na zwycięstwo?

Cóż, może i poseł Zandberg chciałby zobaczyć Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego w bamboszach przed telewizorem, ale, przynajmniej póki co, to kandydat KO i ten popierany przez PiS mają największe szanse na zwycięstwo.

Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że gdyby wybory prezydenckie odbyły się w najbliższą niedzielę, 19 stycznia, zwycięzcą zostałby Rafał Trzaskowski. Na prezydenta Warszawy oddanie głosu deklaruje 35 proc. respondentów. Karol Nawrocki może liczyć na 31 proc. poparcia.

Na dalszych miejscach znaleźli się: Sławomir Mentzen (12 proc.), Szymon Hołownia (6 proc.), Magdalena Biejat (3 proc.) oraz Marek Jakubiak i Adrian Zandberg (po 2 proc. głosów).

Sondaż zapowiada bardzo wysoką frekwencję.

„Aż 89 proc. uprawnionych do głosowania chce wziąć udział w majowych wyborach głowy państwa. Jednocześnie zdecydowana ich większość - ponad trzy czwarte (76 proc.) ocenia pewność swego udziału w tych wyborach na co najmniej 99 proc.” - czytamy w komunikacie CBOS.

Z badania CBOS wynika, że poparcie dla Rafała Trzaskowskiego spada, podobne wnioski można wysnuć, analizując sondaż ośrodka Opinia24 dla RMF FM i ten United Surveys dla Wirtualnej Polski.

W sondażu dla RMF FM Trzaskowski stracił 8,8 punktu proc. poparcia, zdobywając 29,8 proc. wskazań. W sondażu dla Wirtualnej Polski Trzaskowski miał 34,2 proc. wskazań, co oznacza spadek notowań o dwa punkty procentowe. Drugie miejsce w sondażu United Surveys zajmuje Karol Nawrocki. Na kandydata popieranego przez PiS chce głosować 29 proc. badanych. To wzrost o 0,2 punktu procentowego.

- Od samego początku mówiłem, że sondaże wyborcze będą się wyrównywać, a walka wyborcza będzie bardzo zacięta - skomentował niemal na gorąco prezydent Warszawy. Podkreślił, że „wszystko rozstrzygnie się w II turze”, a wyniki będą do siebie zbliżone.

- Tego można się było spodziewać, to oczywiście nas dopinguje do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Przed nami prawie pięć miesięcy trudnej kampanii wyborczej. Tego się dokładnie spodziewaliśmy - przyznał.

Jak tłumaczył, rzeczywiste różnice poparcia między nim a Karolem Nawrockim są niewielkie, owszem, na początku były duże, ale to głównie dlatego, że Nawrocki „nie był znaną osobą”. Trzaskowski dodał, że siłę kandydatów będzie można ocenić w momencie rozpoczęcia się kampanii wyborczej, nie ogłoszono też jeszcze wszystkich startujących w tym wyścigu.

Zdaniem Trzaskowskiego mówią to też politolodzy, o rzeczywistym poparciu dla kandydatów będzie można rozmawiać w pod koniec lutego, w marcu. Wtedy wyniki będą zbliżone do tego, jakie są w rzeczywistości.

Kandydat KO zapewnił jednocześnie, że nie lekceważy wyników ostatniego sondażu. Podkreślił, że od samego początku zapowiadał, że kampania „będzie trudna i będzie wymagała bardzo wiele pracy, aby przekonywać Polki i Polaków do swoich racji”.

Nie będzie zaskoczenia w kampanii?

- Nie będzie zaskoczenia w tej kampanii: będzie brutalna, demagogiczna, pełna personalnych ataków. Pytanie, czy z niespodzianką. Jeśli w II turze spotka się kandydat PO i PiS, niespodzianki nie będzie, ale może pojawi się jakiś czarny koń tych wyborów? - zastanawia się prof. Antoni Dudek, politolog.

- A pojawi się? - dopytuję.

- Musiałoby dojść do załamania kampanii Trzaskowskiego, albo Nawrockiego - słyszę w odpowiedzi. - Na razie wygląda na to, że walka rozegra się między tymi dwoma panami, ale pewność będę miał w marcu - dodaje profesor.

Jego zdaniem o wyniku wyborów zadecyduje stan nastrojów społecznych w drugiej połowie maja, a więc przez II turą wyborów.

- Czy ludzie będą chcieli powrotu PiS do władzy, czy nie, bo o to toczy się gra, o czym po I turze wyborów będą zapewne głośno mówić przedstawiciele koalicji rządzącej - uważa prof. Dudek.

Jego zdaniem wciąż ponad połowa Polaków tego nie chce, ale przez pięć najbliższych miesięcy wszystko może się zdarzyć: kampania dopiero się rozkręca, będą prawdopodobnie debaty, w grze mogą pojawić się jacyś nowi kandydaci, choćby dziennikarz Krzysztof Stanowski czy Artur Bartoszewicz - pytanie, ilu wyborców byliby w stanie odebrać kandydatom prawicy.

- Pytanie też, jak zachowa się Sławomir Mentzen, bo na razie zachowuje się tak, jakby był pogodzony z faktem, że Karol Nawrocki próbuje odebrać mu wyborców, bo przekaz Nawrockiego skierowany jest właśnie do nich - uważa prof. Dudek.

Rzeczywiście, Karol Nawrocki przekaz ma raczej jednostronny. Zapytany w Polsat News, czy jako prezydent podpisałby ustawę przywracającą kompromis aborcyjny, odpowiedział, że nie.

- Nie mógłbym pozwolić na to, jako przyszły prezydent, aby aborcji były poddawane dzieci z zespołem Downa - stwierdził.

Na pytanie, czy złożyłby podpis pod ustawą o związkach partnerskich zaproponowaną przez ministrę ds. równości Katarzynę Kotulę, również odpowiedział przecząco. Dodał jednocześnie, że byłby otwarty na dyskusję na temat statusu osoby bliskiej.

Podczas konferencji prasowej w Turku Nawrocki powiedział, że będąc prezydentem Polski, chciałby być traktowany przez Ukrainę jako partner.

- Upominając się o polskie interesy, powtórzyłbym jasno, że do czasu rozwiązania naszych spraw, w tym ekshumacji ofiar ludobójstwa wołyńskiego na Ukrainie, nie widzę przyszłości Ukrainy w Unii Europejskiej i w NATO - stwierdził.

Na Jasnej Górze Nawrocki walczył o przychylność kibiców. Tu również wspominał o pamięci historycznej i ekshumacjach ofiar rzezi wołyńskiej. Odpowiadał też na pytanie młodego chłopca o „lewacką ideologię” w szkołach. W tym momencie kibice zaczęli skandować: „raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!”.

- Kibice są także obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. Spotkałem się z nimi i będę się z nimi spotykał - zadeklarował potem. - Zmysł kibiców jest dla mnie niezwykle ważny - dodał.

Trudno zakładać, że takimi deklaracjami Nawrocki zdobędzie wyborców centrum, raczej skutecznie ich do siebie zniechęci, ale i tak do historii przejdzie jednak inna odpowiedź Karola Nawrockiego. Zapytany przez dziennikarza, co sądzi o sprawie byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, który uciekł na Węgry. - O sprawie posła Marcina Romanowskiego nie uważam nic - odparł. „Nie uważam nic” zapewne przylgnie do obywatelskiego kandydata popieranego przez PiS, ale czy mu zaszkodzi? Pewnie nie.

Co kampania zmieni w polityce?

- Myślę, że ta kampania niewiele zmieni w polskiej polityce. Mamy stabilny system partyjny i bardzo trudno będzie zmienić podziały społeczne. Andrzej Lepper, Szymon Hołownia, Grzegorz Napieralski czy Paweł Kukiz - oni ich nie rozbili. Hegemonia PiS i PO może nie jest tak wielka jak kiedyś, ale ona cały czas nadaje rytm polskiej polityce - uważa prof. Rafał Chwedoruk, politolog.

I dodaje, że Rafał Trzaskowski nie ma w I turze możliwości mobilizacyjnej wyborców. Jest przedstawicielem koalicji, która nie zawsze mówi jednym głosem. Jego kampania będzie na swój sposób nudna i statyczna. Trzaskowski powinien być w niej ostrożny, nie podejmować ryzyka. Powiedział, co myśli o związkach partnerskich, czy prawie do aborcji - wyborcy to wiedzą. I to wystarczy.

- Uważam, że ktoś, kto może mu zaszkodzić najbardziej, to sympatycy tej partii, którzy będą chcieli uczynić go teraz trybunem ludowym - zauważa prof. Chwedoruk. - Tak było w 2015 roku, kiedy Andrzej Duda zaczął zyskiwać w sondażach, wtedy po stronie liberalnej zaczęły się dyskusje, aby uaktywnić Bronisława Komorowskiego. Postanowiono z polityka gabinetowego zrobić kogoś, kto pociągnie za sobą tłumy i skończyło się katastrofą. Uważam też, że przeformatowanie kampanii Trzaskowskiego pod wpływem jednego czy dwóch sondaży byłoby ryzykiem - dodaje profesor.

Zauważa też, że słabszy wynik Trzaskowskiego może wynikać z kilku powodów. Przede wszystkim Trzaskowski będzie płacił rachunki za poczynania rządu. Tymczasem sytuacja społeczno-gospodarcza jest niepewna.

- Rząd popełnił też błędy w polityce zagranicznej. Był grillowany i przez Węgry, i przez Ukrainę, i przez Stany Zjednoczone. W tym wypadku Trzaskowski płaci rachunek za ministra Sikorskiego - zauważa prof. Chwedoruk. - Dyskusja o cenzurze internetu też jest samobójstwem politycznym - dodaje.

Jednak, jego zdaniem, siłą Trzaskowskiego jest fakt, iż w II turze wyborcy centrum czy lewej strony sceny politycznej nie mają na kogo głosować. Jest dla nich jedynym, akceptowalnym kandydatem.

- On ma skąd czerpać wyborców, w przeciwieństwie do pana Nawrockiego, który nie ma wielu atutów, jakie posiada Andrzej Duda i ma raczej ograniczone zasoby mobilizacyjne w II turze. To nie jest kandydat, który miałby walczyć z Trzaskowskim, on ma zablokować Konfederację - uważa prof. Chwedoruk.

To prawda, Rafał Trzaskowski jest i będzie utożsamiany z rządem Donalda Tuska i będzie ponosił konsekwencje wszystkich jego błędów, nie tylko zresztą błędów. Do urn 15 października 2023 roku ruszyła rekordowa liczba Polaków, zmobilizowały się kobiety i młodzi ludzie. Czego oczekiwali? Zmian! Respektowania prawa kobiet, liberalizacji prawa aborcyjnego, uregulowania kwestii związków partnerskich - to było tylko część haseł, które - wtedy opozycja, a dzisiaj obóz rządzący - niósł na swoich sztandarach. Niewiele z nich zostało zrealizowanych. Niektórzy twierdzą, że za spadkiem notowań Rafała Trzaskowskiego stoją właśnie kobiety - jeszcze kilka tygodni temu chciałyby na niego głosować, dzisiaj już nie. Nie mają też innego kandydata, na którego oddałyby swój głos, więc powiększyły grono wyborców niezdecydowanych. Młodzi też mogą czuć się zawiedzeni.

Z kolei twardy elektorat koalicji rządzącej liczył na szybkie rozliczenie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem jeszcze żaden z polityków byłego obozu władzy nie stanął przed sądem, żaden nie poniósł odpowiedzialności za chociażby wykorzystanie publicznych pieniędzy na promocję swojej własnej osoby, więc w tej kwestii też jest pewnie grupa wyborców, która może czuć się zawiedziona.

Jednak najważniejsze pytanie w tej wyborczej układance jest o to, jak zachowają się wyborcy kandydatów, którzy nie wejdą do drugiej tury? Deklaracje polityków koalicji rządzącej są jasne: będą apelować do swoich zwolenników, by w II turze głosowali na tego jej kandydata, który się w niej znajdzie. Pytanie, czy takie apele rzeczywiście usłyszymy i czy wyborcy wezmą je sobie do serca.

Wiadomo, że stawka tych wyborów jest wysoka.

- One są czymś więcej niż tylko wyborem prezydenta, one prawdopodobnie będą wyborem rządu na następną dekadę. Uważam, że rząd obecnej koalicji kordonowej, jak ją nazywam, utrzyma się i umocni, tylko jeśli Rafał Trzaskowski bądź Szymon Hołownia, to mniej prawdopodobne, zostanie prezydentem. Natomiast, jeżeli zostanie nim Karol Nawrocki bądź inny kandydat PiS-u, gdyby doszło do zmiany, w co też wątpię, to siłą rzeczy ta dynamika nowego prezydenta uruchomi żądania przyspieszenia wyborów parlamentarnych - mówi od dawna prof. Dudek. - A nowy prezydent wywodzący się z tej strony sceny politycznej, moim zdaniem, będzie jeszcze bardziej wojowniczy niż Andrzej Duda w stosunku do rządu i zdziwiłbym się, gdyby ten rząd przetrwał do końca kadencji. Prawdopodobnie wybory odbyłyby się, jeśli nie jesienią 2025 roku, to wiosną 2026 i Bóg raczy wiedzieć, z jakim rezultatem - dodał.

Nawet jeśli do przedterminowych wyborów nie dojdzie, to wiadomo, że - jak to mówią politycy obecnej władzy - system nie zostanie domknięty, przez kolejne trzy lata trudno będzie wprowadzać zapowiedziane zmiany. Bo raczej nie ma co liczyć, że nowy prezydent wywodzący się spoza obozu władzy jakoś się z nią dogada.

- To będzie kampania partyjna. Wybory parlamentarne mają charakter partyjny, bo wyłaniany jest w nich przyszły parlament, a potem rząd. Wybory prezydenckie mają absolutnie innych charakter, ale w Polsce, nikt na to nie zwraca uwagi. Zwłaszcza przy takiej polaryzacji, jaką mamy dzisiaj, prezydent powinien chronić wspólnotę, działać w jej imieniu - uważa prof. Kazimierz Kik, politolog - Tymczasem mamy kandydatów partyjnych, więc w tych wyborach nie będzie chodziło o jedność narodową, ale o wywalczenie lub odzyskanie przewagi tego, czy innego ugrupowania. Te wybory będą dalej dzielić i polaryzować - dodaje.

Trump a sprawa polska

To, jego zdaniem, źle, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że na świecie dzieją się rzeczy niesłychanie ważne: do Białego Domu wprowadza się Donald Trump, a Unia Europejska walczy o to, aby stać się wiarygodnym podmiotem, wyjść na jeszcze wyższy poziom integracji.

- To czas przełomu - uważa profesor. - Tymczasem kampania prezydencka będzie brutalna, bo walczyć w niej będą kandydaci skłóconych ze sobą partii politycznych - ocenia.

Na jej przebieg na pewno wpływ będzie miała prezydentura Donalda Trumpa, tym bardziej że, jak zauważa prof. Kik, Polska jest bardzo proamerykańska. Ważna będzie atmosfera panująca w Europie, bo Trump będzie chciał ją sobie podporządkować, wpływać na politykę poszczególnych państw UE, co już widać chociażby po wpisach Elona Muska.

- Ważna będzie sprawczość lub brak sprawczości ekipy rządzącej - mówi prof. Kik. - Wreszcie - tendencje, bo Chiny i świat południowy będzie rósł w siłę - dorzuca.

To prawda, trudne czasy wymagają od polityków więcej. W takich czasach można by od nich oczekiwać szerszego spojrzenia na sprawy kraju i świata, często wykraczającego poza partyjny interes i swoje własne ambicje. Ale, jak wszyscy wiemy - to bardzo trudne, właściwie niemożliwe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl