W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył proces w sprawie odszkodowania i zadośćuczynienia dla Tomasza Komendy.
Mężczyzna domaga się prawie miliona złotych zadośćuczynienia za każdy rok, który spędził w więzieniu. W sumie daje to 18 milionów złotych. Dodatkowo straty z tytułu utraconego wynagrodzenia wyliczył na nieco ponad 811 tysięcy złotych.
Pełnomocnik mężczyzny złożył wniosek o wyłączenie jawności procesu.
Mój klient nie chce, by cała Polska dowiedziała się w szczegółach, jak traktowano go w więzieniu, co się tam działo, jak to wszystko wyglądało, bo to było bardzo drastyczne - mówił przed rozpoczęciem procesu mecenas Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Tomasza Komendy, były minister sprawiedliwości. - To była jego wyraźna prośba, on bardzo źle znosi każdy powrót do tej sprawy.
Mecenas Ćwiąkalski przypomniał, że Tomasz Komenda miał 23 lata, kiedy został zatrzymany.
- Teraz ma 42 lata, najlepszy okres swojego życia spędził w więzieniu, gdzie podejmował próby samobójcze, to był dla niego zupełny dramat - kontynuuje Zbigniew Ćwiąkalski. - Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Mój klient został skazany za zgwałcenie i zamordowanie dziecka, a takie osoby są traktowane w więzieniu bardzo źle, on sam mówił, że traktowany był jak śmieć, jak karaluch, jak coś najgorszego. I to nie tylko przez współwięźniów, ale również przez służbę więzienną.
Tomasz Komenda nie pojawił się w poniedziałek przed opolskim sądem, jak wyjaśnili jego pełnomocnicy, ze względów zdrowotnych.
Sprawę do Sądu Okręgowego w Opolu przekazał Sąd Najwyższy. Zrobił to na wniosek Tomasza Komendy i jego pełnomocnika.
Chcieliśmy uniknąć tego, by sprawę odszkodowania i zadośćuczynienia rozpatrywał Sąd Okręgowy we Wrocławiu, ten sam, który 18 lat temu skazał mojego klienta na karę więzienia - mówi Zbigniew Ćwiąkalski.
Przypomnijmy. Tomasz Komenda odpowiadał za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki w Miłoszycach na Dolnym Śląsku. Do zbrodni doszło w noc sylwestrową w 1996 roku. W 2004 roku Komenda został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia.
Prokuratura, w świetle nowych dowodów, uznała, że to nie on popełnił zbrodnię, za którą odsiedział 18 lat. Ostatecznie Sąd Najwyższy mężczyznę uniewinnił. Zarzuty w sprawie zabójstwa 15-latki z Miłoszyc usłyszało dwóch innych mężczyzn.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 31 lipca.
