Spis treści
Tragedia na pokazie lotniczym indyjskich sił powietrznych
To miał być wyjątkowy i szczęśliwy dzień w Indiach. Rekordowa liczba - ponad 1,3 miliona widzów, zgromadziła się w niedzielę, 6 października w 36-stopniowym upale, na plaży Marina Beach w Ćennaju w stanie Tamilnadu, aby obejrzeć pokaz lotniczy indyjskich sił powietrznych (IAF) zorganizowany z okazji 92. rocznicy ich powstania.
Ludzie zaczęli wypełniać ponad dwukilometrowy odcinek wybrzeża już od 7 rano lokalnego czasu, aby zapewnić sobie najlepsze miejsca przed pokazem, który zaplanowano na 11:30. Liczba uczestników prawdopodobnie zaskoczyła wszystkich, a samo wydarzenie wpisano w Księdze Rekordów Limca - najdłużej prowadzonej księdze rekordów Indii - z uwagi na rekordową frekwencję na pokazie lotniczym w kraju.
Problem pojawił się, gdy wydarzenie zaczęło dobiegać końca. Około godziny 13, tłum zaczął się rozchodzić, chcąc wrócić do domu. To wywołało kłopoty.
Co najmniej pięć osób nie żyje
Ludzie utknęli na ponad 40 minut. Wyjścia zostały zatłoczone, co spowodowało chaos i panikę, a część społeczności zaczęła się tratować i przebijać przez barykady w desperackich próbach opuszczenia miejsca.
Utrudnione były również działania służb. Karetki pogotowia nie mogły dotrzeć do potrzebujących przez dziesiątki minut.
Jak informuje "Times of India", na miejscu udzielono pomocy z powodu omdlenia lub odwodnienia około 230 osobom, a około 93 zostało hospitalizowanych.
Nie wszystkim jednak udało się pomóc. Pięć osób zmarło na miejscu. Wśród nich znalazł się 56-latek, który stracił przytomność, a także 34-latek, który poczuł ból w klatce piersiowej podczas jazdy na rowerze po opuszczeniu imprezy.
Organizatorzy krytykowani po katastrofie
W związku z tragedią po pokazie lotniczym, najwięcej słów krytyki spada na organizatorów i same IAF. Chodzi o złe zarządzenie imprezą i tłumem, a także brak przygotowania do sytuacji w kraju, w którym w ostatnich latach masowe zgromadzenia regularnie przyczyniały się do ofiar śmiertelnych.
Jeden z uczestników, wyjawił również, że pomimo "gorącej i wilgotnej pogody", uczestnicy nie mieli dostępu do wody, a ludzie mdleli z powodu braku cyrkulacji powietrza i odwodnienia.
Ma Subramanian, minister stanu ds. medycyny i opieki rodzinnej, napisał w poście na portalu X, że rząd zapewnił ekipy medyczne, ochronę, tymczasowe toalety i zapas wody pitnej na potrzeby wydarzenia, jednak, jak pokazała historia, pomoc okazała się za mała.
źródło: Independent