Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z 6 na 7 października w domu rodzinnym w Bodzanowie w gminie Głuchołazy. 29-letnia kobieta przebywała tam tylko ze swoim ojcem. Według prokuratury uderzyła go butelką w głowę, a potem zepchnęła z betonowych schodów.
Kiedy tuż po godzinie 6 rano jej brat wrócił z pracy do domu, zastał ojca leżącego pod schodami, ale przytomnego. Chciał go od razu zabrać do szpitala, ale starszy mężczyzna odmówił pomocy, twierdząc, że nic mu nie się nie stało. Jego stan jednak szybko się pogorszył i po kilku godzinach trafił do szpitala w Nysie, gdzie zmarł po dwóch dniach.
Sekcja zwłok, wykonana na polecenie prokuratury, wykazała u niego liczne obrażenia ciała. Zanim stracił przytomność opowiedział też synowi przebieg poprzedniego wieczoru i to on ujawnił, że pobiła go córka. Słyszał to także policjant, wezwany rankiem do domu na interwencję.
- Postawiliśmy kobiecie zarzut spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym. Będziemy jeszcze badać poczytalność podejrzanej w czasie tego zdarzenia – zapowiada prokurator rejonowy w Prudniku Klaudiusz Juchniewicz. – Podejrzana przyznała się do zarzutu.
Za spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała skutkujących śmiercią kodeksowo grozi co najmniej 5 lat więzienia. Możliwych jest też nawet 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.
