Zmarły ostatecznie mężczyzna w piątek po południu podchodził pod główny szczyt w masywie Babiej Góry - Diablaka. Gdy był na jednym z przedwierzchołków - Gówinaku wysiłek i panujący za dnia upał dał o sobie znać.
Mężczyzna najpierw opadł z sił, a następnie stracił przytomność. Na pomoc wezwano ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ci ruszyli do nieprzytomnego od strony schroniska na Markowych Szczawinach. Równolegle poderwał się też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Piloci tego ostatniego wylądowali ostatecznie pod szczytem Gówniaka i prowadzili reanimację mężczyzny. Niestety, ta się nie powiodła i 60-latek zmarł.
Ciało mężczyzny ratownicy GOPR znieśli na noszach do przełęczy Krowiarki gdzie przeniesiono je do samochodu.
Tatry: Szlakiem do Morskiego Oka zeszła lawina... turystów
- Nieistniejące już tatrzańskie schroniska. Słyszeliście o nich?
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Parking pod Babia Górą w prokuraturze. Powstał nielegalnie
- Drożyzna nad morzem? Na Podhalu obiad zjesz za 15 zł
- Przyrodnicy uratowali przed utonięciem 500 susłów
- Urokliwe miejsca w Tatrach, gdzie nie będzie dzikich tłumów
