Dramatyczne chwile przeżyli w nocy z wtorku na środę mieszkańcy bloku w Żorach. 50 osób zostało ewakuowanych w wyniku pożaru, który wywołał jeden z sąsiadów. Najpierw oblał perfumami żonę, a potem podpalił.
Wczoraj przed 22.00 na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która poinformowała dyspozytora, że na ulicy Promiennej w Żorach pali się jedno z mieszkań. Po otrzymaniu tego zgłoszenia oficer dyżurny natychmiast na miejsce wysłał dwa policyjne patrole. Już w chwili dojazdu do budynku mundurowi zauważyli, że z okna jednego z mieszkań na parterze wydobywają się gęste kłęby dymu i płomienie.
CZYTAJ KONIECZNIE:
10 LAT WIĘZIENIA ZA PODPALENIE ŻONY
- Policjanci, po szybkiej ocenie sytuacji i z uwagi na rozprzestrzeniający się pożar, błyskawicznie przystąpili do ewakuacji wszystkich lokatorów z budynku. Gdy pomagali im opuścić swoje mieszkania podbiegła do nich kobieta i oświadczyła, że do pożaru doszło, gdyż chwilę wcześniej próbował podpalić ją mąż. W tym też czasie na miejscu pojawiło się 6 zastępów straży pożarnej, które przejęły dowodzenie akcją oraz zespół pogotowia ratunkowego. Na szczęście okazało się, że pokrzywdzona oprócz spalonych włosów i okopconej twarzy nie odniosła obrażeń - informuje Kamila Siedlarz, rzecznik prasowa KMP Żory.
Sprawca podpalenia uciekł z mieszkania tak szybko, że nie zdążył ubrać butów. Został złapany niedaleko od miejsca pożaru, gdy chodził po śniegu boso.
ZOBACZ NAGRANIE Z POŻARU
W związku z szybko rozprzestrzeniającym się pożarem i zagrożeniem dla mieszkańców ewakuowano z budynku 50 osób, które po zakończeniu akcji ratowniczej mogły wrócić do swoich mieszkań. 40-letnia ofiara podpalacza schronienie znalazła u znajomych, a jej oprawca trafił do policyjnego aresztu.
- 50-latek w chwili zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, poparzone palce dłoni i przedramię. Mężczyzna jednak nie zgodził się na udzielenie mu pomocy medycznej - dodaje Kamila Siedlarz.
Jak wstępnie ustalili policjanci, zanim doszło do pożaru małżonkowie pokłócili się. 50-latek w czasie awantury zagroził żonie, że ją spali. Groźbę swą spełnił, gdy kobieta położyła się w łóżku i próbowała zasnąć.
Wówczas to mężczyzna oblał jej głowę perfumami i podpalił. Choć dzięki swojemu refleksowi 40-latka uniknęła poważnych oparzeń, szybko rozprzestrzeniający się ogień zajął tapczan, a następnie całe mieszkanie i zmusił małżonków do ucieczki.
- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu i ugaszeniu mieszkania, które podczas naszego przyjazdu było już całe objęte pożarem. Ogień już wychodził przez pęknięte od temperatury okno. Ewakuacja była już zakończona przez samych mieszkańców i policjantów. Ewakuacji podlegał cały budynek. Spaleniu uległo całe wyposażenie mieszkania do białego tynku. Na szczęście w tym budynku znajduje się zewnętrzna klatka schodowa, którą dym i efekty spalania były odprowadzane na zewnątrz - wyjaśnia kpt. Krzysztof Kuś, rzecznik prasowy KM PSP w Żorach.
Trwa dokładne szacowanie strat po pożarze, które wstępnie wyceniono na 40 tys. zł.
ZOBACZ NAGRANIE Z POŻARU
Po wytrzeźwieniu 50-letnim mężczyzną, który chciał podpalić żonę zajmą się śledczy. O treści zarzutów i dalszym losie 50-latka zadecyduje natomiast prokurator. Poszkodowana rodzina od niedawna mieszkała w Żorach, policjanci będą ustalać czy w przeszłości dochodziło do przypadków przemocy domowej.
Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj