Włączenie trybu incognito w przeglądarce Chrom miało zapewniać użytkownikom prywatność historii wyszukiwania przy korzystaniu ze sprzętu, do którego dostęp mają też inne osoby. Ujawniona w ostatnim czasie korespondencja dowodzi jednak, że była to fikcja, o czym pracownicy Google doskonale wiedzieli. Po testach ochrony danych, które ujawniły brak zabezpieczeń w przeglądarce sugerowali przełożonym, żeby przestali wprowadzać użytkowników w błąd.
Tryb incognito w przeglądarce Chrome. Ujawniono maile
Korespondencja, która ujrzała światło dzienne pochodzi z 2018 roku. Jeden z inżynierów Google pisał wówczas: "Musimy przestać nazywać to 'Incognito' i używać ikony szpiega".
Inny z pracowników odpowiedział w żartobliwy sposób: przesłał mema przedstawiającego Homera Simpsona ubranego w garnitur i cylinder, oraz z domalowanymi wąsami jako "Pana Incognito". Kostium ten "dokładnie oddaje poziom prywatności, jaki zapewnia przeglądarka" – skomentował.
Media zwracają uwagę, że ujawnione wiadomości mogą mieć niebagatelne znaczenie dla zbiorowego pozwu złożonego przeciwko koncernowi przez grupę internautów. Konsumenci, którzy czują się oszukani, domagają się odszkodowania w wysokości 1000 dolarów dla każdego z autorów pozwu.
Gigantyczne odszkodowanie
W pozwie zwrócono uwagę, że opcja prywatnego przeglądania, która oznaczona jest ikoną przedstawiającą tajemniczego mężczyznę w okularach i kapeluszu, jest myląca, ponieważ Google mimo to ma dostęp do danych konsumentów. I to właśnie za brak przejrzystości w działaniu tego trybu internauci chcą pociągnąć firmę do odpowiedzialności.
Warto zauważyć, że tryb incognito - według zapewnień Google - wiąże się z tym, że inni użytkownicy nie mają dostępu do naszej historii wyszukiwania. Nie ma jednak mowy o tym, że dostępu do tych danych nie ma Google.
Wirtualnemedia.pl
