Trzy lata od Euro 2012. Ile w końcu kosztował stadion i dlaczego rozliczenia wciąż trwają

Marcin Rybak
Równo trzy lata temu na wrocławskim stadionie rozegrano pierwszy mecz piłkarskiego turnieju Euro 2012. Arena – choć wszyscy się nią wówczas zachwycali – nie była jeszcze skończona. Jej wykańczanie i uruchamianie wszystkich systemów trwało kolejny rok. Natomiast rozliczenia z wykonawcą nie zakończyły się do dziś.

- Ile ostatecznie kosztował stadion?
- 750 milionów złotych – odpowiada Adam Burak rzecznik miejskiej spółki Wrocław 2012.
- Jak to? Media podawały, że to był miliard.
- Ale my nigdy nie mówiliśmy o miliardzie tylko o 750 milionach. I tyle kosztował stadion.

EURO 2012 WE WROCŁAWIU - PRZYPOMNIJ SOBIE, JAK TO BYŁO (ZDJĘCIA, FILMY)

Ale we wrocławskim sądzie wciąż trwa spór o kwotę 82 mln zł. To suma jakiej stadionowa spółka i magistrat domagają się od wykonawcy areny – niemieckiej firmy Max Boegl. To odszkodowania i kary umowne, jakich miejska strona domaga się za opóźnienia w zakończeniu budowy oraz wykonaniu niektórych prac niezgodnie z projektem.

Gdy rozgrywano mecze Euro wiele rzeczy na stadionie jeszcze nie działało. Nie funkcjonował na przykład BMS - czyli system komputerowy sterujący całym obiektem. Ruszył dopiero w lipcu 2013 roku.

ZOBACZ TEŻ: Raport o Euro 2012: We Wrocławiu kibice wydali najmniej

Nie były gotowe biura w tzw. „fasolkach” czyli czterech biurowcach wbudowanych w trybuny. Dziś większość powierzchni biurowych jest już wynajęta. - Zostało tylko jakieś 300 metrów kwadratowych z 10 tysięcy, jakie przygotowano - mówi Adam Burak.

Co ciekawe największym hitem stadionu nie są porywające mecze wrocławskiej drużyny piłkarskiej a... centrum konferencyjne. W ciągu roku organizowanych jest tu 250 różnych małych i średnich imprez – konferencji, spotkań biznesowych albo nawet imprez rodzinnych. Mecze? Są owszem. Ale na żadnym w tym roku wrocławski stadion nie zarobił. Do kasy areny trafiać będą pieniądze dopiero wówczas, gdy na mecz przyjdzie więcej niż 20 tysięcy kibiców. Meczów z taką frekwencją ostatnio we Wrocławiu nie było.

Stadion wciąż przynosi straty. W ubiegłym roku około 4 mln zł. W tym ma być nieco mniej. Zgodnie z planem – przedstawionym kilka lat temu – w 2016 roku arena miałaby przestać przynosić straty. Czego potrzeba, by tak się mogło stać? Jak mówi Adam Burak, najlepiej by Śląsk Wrocław zaczął przyciągać na trybuny znacznie więcej kibiców niż dziś. No i żeby znalazła się firma, która gotowa byłaby wyłożyć pieniądze na sponsorowanie nazwy stadionu.

PRZECZYTAJ TEŻ: Rok po Euro 2012: UEFA chciała odebrać Wrocławiowi mistrzostwa (ZDJĘCIA)

Komentarze 100

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bartek
Jak ktoś bardzo chce oglądać ten głupkowaty sport to niech ogląda za darmo. Wpływy z biletów pewnie pokrywają znikomy procent utrzymania stadionu to po co w ogóle wydawać kasę na ich dystrybucję?
G
Gość
Czym skorupka za młodu...
U
Ula
A co ze spółką Dynamicom ??? Jej pseudoprezesi - min. marny lekarzyna chwali się nowym BMW i domem przepisanym na mamusię, które kupił za pieniądze, które skubnął z miejskiej kasy po odprowadzeniu zasadniczej doli dla autora przekrętu czyli pana D. Czemu tej sprawy nie prowadzi Prokuratura z np. Warszawy, gdzie jest ABW ??? To kolesie czują się bezkarnie.
G
Gość
Nasza Osoba przecież obiecała godne życie popierającym Naszą Wybitną Mikstacką Osobę
F
Fan Sołtysa z Ramiszowa
... że przychodzą tam w sezonie tłumy ludzi. Owszem przychodzą. Sam byłem kilka razy.

Proponuję mały eksperyment.
Proszę wprowadzić bilety na gonitwy na Partynicach i zobaczymy ile ludzi będzie chciało przychodzić na wyścigi, które (mówiąc niestety bardzo szczerze) są marne. No Ascot, to to na pewno nie jest.
Można też zrobić odwrotnie - zlikwidować biletowane wejścia na mecze Śląska (poziom ten sam, co te wyścigi, z różnicą, że na meczu można dostać w ryj, jak się założy zamiast szalika bandankę albo coś innego ;) i wówczas osiągniemy coś niebywałeg - na stadion przyjdą tłumy.

Przy aktualnej sytuacji Śląska (uwikłanie miejskich pieniędzy w brudne interesy udziałowców), całokształcie polskiej piłki nożnej i wielu innych czynnikach nie ma co się dziwić, że bardziej fascynujące jest wyjście do jakiegoś hipermarketu niż na mecz. Bo za wydaną kasę przynajmniej się ludzie najadają.
z
z e d
...uważasz budowę żłobków i przedszkoli za biadolenie? za dużo love ostatnio przyjąłeś do "serca". a za dużo love do tej wrocławskiej dziury, ma jak widać skutki uboczne.
j
jaki
Pozwalniac polowe z tych nierobow stadionowych. A tak powinno sie rozebrac tego moloch, ktory swieci pustkami.
k
kot
Podniesie się podatek od deszczu i stadionik się spłaci. Oby tylko mocno padało.
o
obserwator
Zarządzanie projektami – harmonogram pracy zespołu:
1) radosne planowanie
2) chybione wykonanie
3) szukanie winnych
4) karanie niewinnych
5) nagradzanie tych, co nie brali udziału
U
UM
zapewniami place "duzo powyzej" minimalnej pensji krajowej.
w
wroclove
...grzebanie w historii ubeków czy WSIOchów Dukaczewskiego burzy naszą wizję świata czerwonego, gdzie wszystkim żyło się dobrze, nikogo nie morodwano, a tolerancja kwiła aż miło.

Ilu tych kiboli jest żęby wystraszyli resztę kibiców? Bez nich na stadionieb yłoby po prostu cicho. Pokaż melomanów zbierających przed koncertem divy operowej pieniądze na dom dziecka.
w
wroclove
...grzebanie w historii ubeków czy WSIOchów Dukaczewskiego burzy naszą wizję świata czerwonego, gdzie wszystkim żyło się dobrze, nikogo nie morodwano, a tolerancja kwiła aż miło.

Ilu tych kiboli jest żęby wystraszyli resztę kibiców? Bez nich na stadionieb yłoby po prostu cicho. Pokaż melomanów zbierających przed koncertem divy operowej pieniądze na dom dziecka.
w
wroclove
...ale towarzyszy z PZPO nie ścigają.
w
wroclove
Zamiast biadolić. Potem zaczniecie krzyczeć, gdzie domy starców, bo wam rodzice przeszkadzają?
w
wroclove
Zastanawiam się dlaczego ktoś nie zaprojektował jeszcze stadionu opartego na blokach mieszkalnych.

Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl