Każdego dnia coraz więcej Ukraińców ucieka przed wojną. Na przejściu granicznym w Medyce jest to szczególnie widoczne. To właśnie z tego miejsca przedostaje się do Polski najwięcej uchodźców. Każdej doby odprawianych jest ich nawet blisko 30 tys.
- Widok tych wszystkich matek z dziećmi jest na początku zawsze przejmujący – opowiada wolontariusz Grzegorz Pawlak z Warszawy. – Ale kiedy jest się na miejscu siódmy dzień, tak jak ja, można się do tego widoku przyzwyczaić. Z jednej strony to trochę smutne, ale po prostu tak czuję. Po twarzach tych osób widać każdą emocję – dodaje.
Zaraz przy przejściu granicznym spotykamy Wiktorię z Charkowa, młodą mamę, która razem ze swoim synem Pavlem czekała przed granicą 20 godzin. Cieszy się, że w końcu są w Polsce.
- Jestem szczęśliwa, że dotarliśmy tutaj. Myślami wciąż jednak jestem z moim mężem i rodzicami. Mąż broni kraju, a rodzice, niestety, nie zdecydowali się na wyjazd. Modlę się za nich – przyznaje Wiktoria.
Ludmiła, wolontariuszka z Ukrainy, przyjeżdża do Medyki codziennie od niemal początku wojny. Pomaga swoim rodakom, przewożąc na granicę paczki z darami – żywnością, ubraniami, kocami. Sama przygotowuje też paczki ze słodyczami dla dzieci.
- Bardzo się cieszę, kiedy wręczam prezenty i widzę uśmiechnięte twarze maluchów. Bije od nich taka energia i to mnie tak napędza, że chcę tutaj przyjeżdżać codziennie – mówi, dziękując jednocześnie Polakom za otwarte serca dla braci zza wschodniej granicy.
Oprócz wolontariuszy, którzy przyjechali pod polsko-ukraińską granicę niemal z całego świata, pomagają księża i organizacje katolickie. Również niemal z całego świata. Do Medyki przyjechali m.in. franciszkanie z francuskiego Lille.
- To właśnie w takich miejscach najbardziej czuć obecność Boga – mówi o. Benoit. - Przyjechaliśmy tutaj, bo chcemy pomóc uchodźcom, dodać im otuchy, przekazać dobre słowo. To bardzo ważne, bo w większości są to matki z małymi dziećmi. Zostawali swoje rodziny i na pewno bardzo przeżywają ten czas. Robimy wszystko, żeby nie był dla nich czas traumy – kończy franciszkanin.
