Alona Romanenko przyjechała do Polski razem z mężem latem 2017 r. Rozpoczęła pracę w pralni w Luboniu. W grudniu doszło do potwornego wypadku. Ręka kobiety została wciągnięta przez magiel. Pani Alona przez kilkadziesiąt minut w niewyobrażalnym bólu i cierpieniu czekała na uwolnienie kończyny. Niestety lekarzom nie udało się uratować ręki, musieli ją amputować.
Magiel wciągnął rękę Alony Romanenko. Jej pracodawca został skazany
Pracodawca kobiety, Robert S. został oskarżony o narażenie jej na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. W poniedziałek, 21 czerwca poznański sąd wydał wyrok w tej sprawie. Skazał mężczyznę na karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Orzekł także grzywnę w wysokości 250 stawek dziennych po 20 zł każda oraz nawiązkę na rzecz pokrzywdzonej Alony Romanenko w wysokości 40 tys. zł.
Rober S. dopuścił Ukrainkę do pracy przy maszynie, która nie miała odpowiednich zabezpieczeń.
– Naruszeniem zasad BHP było stwierdzone przez biegłego niezamontowanie osłon zabezpieczających przed dostępem do strefy niebezpiecznej w miejscu, gdzie obracały się wały i pasy podające, czyli między podawarką a maglem
– uzasadniała wyrok sędzia Izabela Hantz-Nowak.
Pracodawca nie przeprowadził pani Alonie szkolenia z zakresu BHP
– Zdaniem sądu, w zasadzie wszyscy zeznający pracownicy potwierdzali, że od razu w tym samym dniu po przeprowadzeniu szkolenia podpisywali dokument to poświadczający, w przypadku pokrzywdzonej to nie miało miejsca, co zdaniem sądu wywołuje przekonanie, że tego szkolenia nie było
– wskazała sędzia.
Przewodnicząca zwróciła uwagę, że kobieta wiedziała, jak ma obsługiwać maszynę, ale nie miała wiedzy o możliwych zagrożeniach przy manipulacji pościelą przy włączonej maszynie. – Skoro maszyna zatrzymuje się automatycznie, jeśli pościel jest za gruba, to zdaniem sądu należy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego w tym dniu, nie zatrzymała się, tylko konieczne było wyciąganie tej pościeli przez pokrzywdzoną – dodała.
Pani Alona cieszy się, że sprawa została już zakończona. – Jestem szczęśliwa, że to już koniec. Jestem też zadowolona z wyroku sądu – mówiła po rozprawie kobieta.
Zobacz też: Wraki samochodowe w Poznaniu:
