Zgodnie z ustawą dekomunizacyjną i decyzją wojewody tablica ma być usunięta na koszt samorządu białostockiego. - Jedyne słowo, które na niej razi to „ludowy” - twierdzi Stefan Krajewski, szef PSL w województwie podlaskim.
- Nie ma żadnej decyzji wojewody w tym zakresie. Do 31 marca tego roku dekomunizacja jest zadaniem samorządów. Nie podjęliśmy żadnych działań - zapewnia jednak Anna Idźkowska, rzeczniczka wojewody podlaskiego.
Na liście, którą magistrat przekazał wojewodzie, znalazła się tablica upamiętniająca 90. rocznicę powstania ruchu ludowego. Jej treść brzmi: „W 90-tą rocznicę zorganizowanego ruchu ludowego, w hołdzie jego organizatorom i działaczom, którzy życie swoje poświęcili walce o niepodległą, sprawiedliwą i ludową Ojczyznę. Ludowcy Białostocczyzny, Białystok 1985”.
Ludowcy nie kryją oburzenia.
- Nie wyobrażałem sobie, że mogą być osoby tak niedouczone historycznie, które pomylą ideę Polski Ludowej. Ta tablica naprawdę nie jest ku czci Polski Ludowej, ale tej ludowej, o której marzyli chłopi. A kto był tą siłą, która wybroniła Polskę od zalania jej przez komunizm? - grzmi prof. Adam Dobroński, historyk, związany z PSL. Przyznał wczoraj, że to on współredagował napis na tablicy.
- To byli chłopi, którzy nie pozwolili, by ich ziemia stała się własnością wspólną, a tego wymagał komunizm. To byli chłopi, którzy utrzymali wiarę, a przecież komunizm to miał być ateizm. To byli nasi bohaterowie. A teraz mamy się tego wstydzić? - wyjaśniał prof. Dobroński.
Dlaczego miasto uznało, że słowo „ludowy” podlega dekomunizacji?
- Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy obiekty, w których treści napisów użyto sformułowań „Polska Ludowa” lub „ludowa Ojczyzna” propagują komunizm. Napisaliśmy, że w sprawie tej powinni wypowiedzieć się specjaliści, np. z IPN - mówi Anna Kowalska z magistratu.