Faworytem do objęcia schedy po Arsene'ie Wengerze, który pracował w klubie od 22 lat, był Mikel Arteta. Wychowanek Barcelony, który w barwach Arsenalu grał przez pięć sezonów i zakończył tam karierę piłkarską, został nawet namaszczony przez Francuza, który przyznał, że Arteta to idealny kandydat na jego następcę.
We wtorek rano władze Kanonierów ogłosiły jednak, że nowym szkoleniowcem zespołu będzie Unai Emery. Brytyjskie media nie są zgodne. "Sky Sports" donosi, że Hiszpan w ostatniej chwili zmienił zdanie. Jedną z przyczyn miał być ograniczony do 50 mln funtów budżet transferowy. Z kolei "The Times" donosi, że Arteta był "zszokowany" odrzuceniem jego kandydatury. Władze Arsenalu miały postawić na Emery'ego po tym, jak znakomicie wypadł w rozmowach o wizji klubu. Przemawiało też za nim zdecydowanie większe doświadczenie. 36-letni Arteta, który jest członkiem sztabu szkoleniowego Manchesteru City, nadal będzie praktykował pod okiem Pepa Guardioli.
Emery to dla klubu zdecydowanie mniejsze ryzyko. Przed sukcesami w PSG poprowadził Sevillę do trzech z rzędu wygranych w Lidze Europy. Trenował też takie zespoły jak Spartak Moskwa czy Valencia.
- Jestem zaszczycony mogąc podjąć pracę w jednym z największych klubów świata. Kibice z każdego zakątka świata kochają Arsenal za ich styl gry, wychowywanie młodych piłkarzy, atmosferę na stadionie i sposób zarządzania klubem. Cieszę się, że będę mógł zacząć pisać nowy rozdział w historii zespołu. To wielka odpowiedzialność. Władze Arsenalu mają wielkie ambicje. Wierzę, że wspólnie będziemy w stanie je spełnić, a kibicom dostarczymy w najbliższych latach wielu fantastycznych wspomnień - przywitał się z nowym klubem Emery.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Adam Nawałka: Kadra Polski jest bardzo wartościowa