Oprócz gry w tenisa, papież Leon XIV lubi długie spacery i głęboko wierzy w znaczenie przyjaźni i relacji towarzyskich - podkreśla, że spędzanie czasu z najbliższymi i poznawanie nowych ludzi wzbogaca życie i posługę.

Historia tenisa doskonale zna nazwisko Prevost. Na Igrzyskach II Olimpiady w Paryżu, André Prévost zdobył brązowy medal w grze podwójnej mężczyzn, w parze z Georges de la Chapelle. Na tej samej imprezie, jego siostra - Hélène Prévost, wywalczyła dwa tytuły wicemistrzowskie (w singlu i w mikście). Triumfowała również w wielkoszlemowym French Open w grze pojedynczej, jako ostatnia w XIX wieku.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie relacje wiążą Leona XIV z parą tych znakomitych tenisistów, ale warto podkreślić, że matka papieża była pochodzenia hiszpańskiego, a ojciec francusko-włoskiego...

Mimo, że, Robert Francis Prevost nie był znany ze swojego bezpośredniego zaangażowania w inicjatywy sportowe, to przypomnijmy, że przez ponad 20 lat mieszkał w Peru - kraju, w którym sport, a zwłaszcza piłka nożna, są ściśle powiązane ze społeczeństwem. Był misjonarzem i stał na czele jednej z najuboższych diecezji w kraju, rozwijając wizję Kościoła bliskiego ubogim, która była tak bardzo bliska papieżowi Franciszkowi.

Jako duchowny dzielił się radością i jednoczącym znaczeniem sportu w lokalnych społecznościach (np. z okazji świąt patronalnych z wydarzeniami sportowymi, turniejami parafialnymi).
Niestety, nie zachowały się żadne obszerne zapisy jego wystąpień publicznych poświęconych konkretnie sportowi. Jednakże jego duszpasterski styl oparty na spotkaniach i dialogu sugeruje, że uznaje on społeczną wartość sportu jako narzędzie do poznawania ludzi i przekazywania im wartości.
Papież Leon XIV jest poliglotą - mówi po angielsku, hiszpańsku, włosku, francusku i portugalsku oraz czyta po łacinie i niemiecku.
