Ameryka oddała hołd ofiarom w 18. rocznicę ataków terrorystycznych.
Centralna uroczystość odbywa się tradycyjnie pod pomnikiem zamachów na wieże World Trade Center w Nowym Jorku.
Odczytane zostaną nazwiska prawie 2700 ofiar. Będą tam, jak co roku, policjanci, strażacy, ich rodziny oraz mieszkańcy Wielkiego Jabłka. Późnym popołudniem na dolnym Manhattanie skierowane zostaną ku niebu dwa słupy światła symbolizujące zniszczone World Trade Center.
Z kolei prezydent Donald Trump wraz ze swoją żoną Melanią odda hołd poległym minutą ciszy podczas ceremonii przed Białym Domem. Potem uda się do Pentagonu, gdzie uderzył trzeci z porwanych samolotów. W tym ataku zginęło 125 osób w siedzibie Departamentu Obrony i 64 na pokładzie maszyny.
Oddzielna ceremonia odbędzie się na polach w rejonie w Shanksville w Pensylwanii, gdzie runęła czwarta z porwanych maszyn. Na jej pokładzie doszło do walki pasażerów z porywaczami i prawdopodobnie bohaterstwo tych pierwszych zapobiegło uderzeniu maszyny w Waszyngton.
Zamachów 11 września 2001 roku dokonało 19 terrorystów z Al-Kaidy. Zginęło 2996 osób. Był to najtragiczniejszy atak terrorystyczny w historii. Z najnowszych badań wynika, iż niemal dwie trzecie nowojorczyków nadal obawia się zamachów terrorystycznych.
