Zatrzymany mężczyzna to 56-letni Cesar Sayoc, mieszkaniec stanu Floryda. Został ujęty w piątek rano w miejscowości Plantation, dziesięć kilometrów od Fort Lauderdale. Jak podaje BBC, przedstawiono mu pięć zarzutów, w tym zarzut wysyłania materiałów wybuchowych, a także stworzenie zagrożenia dla byłych prezydentów USA. Prezydent Donald Trump na wiecu w Karolinie Północnej nazwał działania zamachowca akterm terroryzmu i zadeklarował, że na takie czyny nie ma miejsca w jego kraju.
- To dopiero początek - powiedział, cytowany przez CNN, dyrektor FBI Christopher Wray. - Dzisiejszy areszt nie oznacza, że już wszystko zostało wyjaśnione. Kolejne paczki z bombami mogą się właśnie znajdować w przesyłkach pocztowych - dodał.
Przez ostatnie pięć dni Amerykanie żyli w niepokoju w związku z przesyłkami z bombami rurowymi, które docierały do prominentnych osób związanych z Partią Demokratyczną. Do piątku odebrano 14 takich przesyłek bombowych. Trafiły one m.in. do Baracka Obamy i Hillary Clinton - byłej sekretarz stanu za prezydentury Obamy, byłego prokuratora generalnego Erica Holdera. Dwie ostatnie odebrano w dniu zatrzymania Sayoca. Jedna adresowana była do Cory Bookera, senatora Partii Demokratycznej z New Jersey, a druga do Jamesa Clappera, byłego dyrektora wywiadu. Podejrzaną paczkę odkryto na poczcie na Manhattanie. Była zaadresowana do redakcji telewizji CNN, w której Clapper jest komentatorem - podał "The Times".
Cesar Sayoc został ujęty na parkingu samochodowym nieopodal swojego samochodu. To biały VAN oklejony rzucającymi się w oczy politycznymi naklejkami. Jak podaje CNN, oprócz widocznych na szybach bocznych i tylnej flag amerykańskich znajdowały się tam m.in. polityczne napisy i zdjęcia osób związanych z Demokratami. Wśród nich zdjęcie Hillary Clinton, komentatora CNN Vana Jonesa, producenta filmowego Michaela Moore'a. Na twarzach tych osób wymalowane były celowniki jak na tarczy strzelniczej.
Sprawa przesyłek bomb do prominentnych postaci z Partii Demokratycznej może wpłynąć na wynik zbliżających się wyborów tzw. średnioterminowych do Kongresu USA. Prezydent Donald Trump podczas wiesu w Północnej Karolinie potępił działania zamachowca i stwierdził, że nie ma na nie miejsca w USA. Jak podaje BBC, zaatakował jednocześnie media twierdząc, że wykorzystują aferę do postawienia w złym świetle Partii Republikańskiej. Zaprzeczył, że zatrzymany Cesar Sayoc był członkiem Partii Republikańskiej. Na sugestie, że Sayoc bywał na spotkaniach wyborczych Trumpa i popiera go prezydent USA stwierdził, że nie ma to nic do rzeczy jeśli chodzi kwestie polityczne.
Według BBC do zatrzymania Sayoca doszło w wyniku sprawdzenia odcisków palców na przesyłkach bombowych, a także zbadania kodu DNA oraz połączeń telefonicznych podejrzanego. Na ślad mężczyzny doprowadził też agentów fakt, że wiele przesyłek wysyłanych było z Florydy. Departament sprawiedliwości powinformował, że jeśli zarzuty, w tym terroryzmu, zostaną potwierdzone, zatrzymanemu może grozić do 48 lat więzienia.
POLECAMY: