Media wcześniej informowały, że 51-letni prawnik zawarł porozumienie ze służbami, w ramach którego przyzna się do winy i nie będzie apelował od wyroku, jeśli ten wyniesie pomiędzy 46 a 63 miesiącami pozbawienia wolności.
- Chodzi o bezprawną dotację korporacyjną i udzielenie dotacji osobistej w kwocie wyższej od dozwolonej. Obie miały na celu wpłynięcie na wynik wyborów prezydenckich z 2016 r. Ponadto pan Cohen zapłacił za milczenie dwóm kobietom, które posiadały informacje, które w jego opinii mogły być szkodliwe dla kampanii i kandydata w wyborach w 2016 r. - rozwinął zarzuty, do którym przyznał się prawnik Robert Khuzami.
- Pan Cohen przyznał się do nadużyć przy finansowaniu kampanii wyborczej. Chodzi o bezprawną dotację korporacyjną i udzielenie dotacji osobistej w kwocie wyższej od dozwolonej. Obie miały na celu wpłynięcie na wynik wyborów prezydenckich z 2016 r. Ponadto pan Cohen zapłacił za milczenie dwóm kobietom, które posiadały informacje, które w jego opinii mogły być szkodliwe dla kampanii i kandydata w wyborach w 2016 r. - sprecyzował prokurator.
- Do tego pan Cohen, celem odzyskania swojego wkładu finansowego, wystawiał firmie kandydata fałszywe faktury. Wynikało z nich, że zwrot środków miał dotyczyć usług świadczonych w 2017 r., co było nieprawdą. Nie świadczył on żadnych usług prawnych w 2017 r. Chodziło tylko o odzyskanie środków za nielegalną dotację na rzecz kampanii – dodał Khuzami.
POLECAMY: