Kim jest senator J. D. Vance, kandydat na wiceprezydenta USA u boku Donalda Trumpa? "Wstrząs w Kijowie"

Redakcja Wiadomości
Opracowanie:
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Senator J. D. Vance jako wiceprezydent, to kandydatura, która może wywołać wstrząs w wielu krajach na świecie, zwłaszcza na Ukrainie - ocenia w swej analizie amerykańska CNN. Jest on wyrazicielem polityki Donalda Trumpa w kwestii zakończenia wojny na Ukrainie.

Spis treści

Vance wyrazicielem poglądu, że "Ameryka na pierwszym miejscu"

Według CNN 39-letni senator J.D. Vance należy do nowego pokolenia zwolenników Donalda Trumpa wśród kongresmenów, którzy odrzucają tradycyjny amerykański konsensus w sprawie polityki zagranicznej.

Jako przykład stacja podaje konferencję w Monachium z początku tego roku, gdzie Vance ganił europejskich sojuszników Ameryki. A na Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej (CPAC) w USA wyjaśnił, dlaczego Ameryka nie powinna już dłużej finansować walki Ukrainy o jej wolność.

- Mam… republikańskich kolegów, którzy są o wiele bardziej emocjonalnie zaangażowani w to, co dzieje się 6000 mil dalej, niż w ich własnym kraju — powiedział Vance na wspomnianej konferencji.

A jeszcze w 2016 roku J. D. Vance był przeciwnikiem Donalda Trumpa. "The Times" pisze, że kiedy dowiedział się, iż Trump zamierzał kandydować w 2016 roku, wypowiadał się pogardliwie o kandydaturze. Kilka lat później przeprosił za to prezydenta Donalda Trumpa, a ten się tylko roześmiał i poparł go w wyścigu o miejsce w Senacie stanu Ohio.

Nie chce przekazywać broni Ukrainie

Senator popiera stanowisko Trumpa, że ​​wojna na Ukrainie powinna się zakończyć, a zabijanie powinno ustać. - Dobrze dla kraju jest mieć kogoś, kto mówi: "Jak długo to potrwa? Ile pieniędzy mamy przelać do tego kraju?” — powiedział Vance.

Jego zdaniem Stany Zjednoczone nie mają zdolności produkcyjnych, ani wystarczających rezerw wojskowych, aby wysyłać więcej amunicji Ukrainie.

Opowiada się również za dyplomatycznym rozwiązaniem co do Ukrainy.

Taka postawa niepokoi władze w Kijowie. Prezydent Wołodymyr Zełenski krytykował wypowiedzi Vance'a, o czym przypomina CNN. Zełenski miał mówić, że bez wsparcia wojskowego ze strony USA miliony ludzi na Ukrainie zostaną zabite. I dodawał, że Vance nie rozumie sytuacji związanej z rosyjską agresją na Ukrainę.

Hasło "Ameryka najpierw" jest Gwiazdą Polarną Vance'a

Senator z Ohio J.D. Vance, znany szerzej przede wszystkim jako autor bestselleru "Elegia dla bidoków", opisu swoich ubogich rodzinnych stron w Appalachach w stanie Kentucky, która była interpretowana jako wyjaśnienie popularności Trumpa wśród klasy robotniczej.

"Książka J.D. (...) stała się głównym bestsellerem i filmem, ponieważ broniła ciężko pracujących mężczyzn i kobiet w naszym kraju. J.D. ma za sobą bardzo udaną karierę biznesową w dziedzinie technologii i finansów, a teraz podczas kampanii będzie silnie skupiony na ludziach, dla których tak wspaniale walczył, czyli amerykańskich robotnikach i rolnikach w Pensylwanii, Michigan, Wisconsin, Ohio, Minnesocie i wielu innych" - oznajmił Trump we wpisie na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social.

Jego wybór został potwierdzony wkrótce potem przez delegatów przez aklamację.

- Dla J.D. Vance'a hasło "America First" nie jest tylko hasłem, jest jego Gwiazdą Polarną (...) On wie, co to znaczy żyć w biedzie, zapomnianym przez polityków w Waszyngtonie. On zapewni, że żaden Amerykanin nie zostanie więcej zapomniany" - powiedział przedstawiający go kandydat partii do Senatu Bernie Moreno.

CNN/PAP

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pol
16 lipca, 7:30, gosc:

Nie wstrząs w Kijowie tylko w Warszawie.

Oto co powiedział o tusku w lutym tego roku.

Nowy przywódca Polski aresztuje przeciwników politycznych i bezpieczeństwo swojego kraju zawdzięcza hojności mojego. Mógłby rozważyć okazanie pewnego uznania lub przynajmniej złagodzenie własnych autorytarnych impulsów.

tusk jest głęboko....

g
gosc
Nie wstrząs w Kijowie tylko w Warszawie.

Oto co powiedział o tusku w lutym tego roku.

Nowy przywódca Polski aresztuje przeciwników politycznych i bezpieczeństwo swojego kraju zawdzięcza hojności mojego. Mógłby rozważyć okazanie pewnego uznania lub przynajmniej złagodzenie własnych autorytarnych impulsów.
M
Marian
CNN = TVN
P
Pikuś
Senator Vance jest mało inteligentny. ALBO będzie wspierać wszystkie wojny jakie bandycki jego kraj prowadzi, ALBO go odstrzelą, jak JFK i wilu innych w tym Trumpa. Kasa, kasa kasa!
g
gość
16 lipca, 01:50, Iks:

Problem Ukrainy jest taki, że terytorium, które uważa za swoje, tak naprawdę nigdy samodzielnie nie wywalczyła. Gdyby nie ZSRR, Ukraina, o ile w ogóle by powstała, to na pewno nie na obszarze, który odziedziczyła po ZSRR. Żeby dane państwo mogło samodzielnie trwać,

to najlepiej jak samodzielnie "dociera się" z sąsiadami. Po rozpadzie ZSRR przez 25 lat Ukraina przetrwała bo Rosja miała nadal duże wpływy. Ale jak to się skonczyło, to szybko się okazalo, że żeby przetrwać, Ukraina znowu potrzebuje pomocy, tym razem "zachodu" walczącego z Rosją. I tak będzie zawsze, terytorium odziedziczonego po ZSRR, nie da się utrzymać

I co z tego , dzbanie . Może jeszcze oddać zachodnie ziemie i Prusy jako "dar Stalina" ? Problem Ukrainy , jest taki , że wszędzie dyktatorskie putinowskoorbanowskopisowskie skrwysyny mają silne zaplecze społeczne zachwyconych popierają[wulgaryzm]h ich imbecyli .

I
Iks
Problem Ukrainy jest taki, że terytorium, które uważa za swoje, tak naprawdę nigdy samodzielnie nie wywalczyła. Gdyby nie ZSRR, Ukraina, o ile w ogóle by powstała, to na pewno nie na obszarze, który odziedziczyła po ZSRR. Żeby dane państwo mogło samodzielnie trwać,

to najlepiej jak samodzielnie "dociera się" z sąsiadami. Po rozpadzie ZSRR przez 25 lat Ukraina przetrwała bo Rosja miała nadal duże wpływy. Ale jak to się skonczyło, to szybko się okazalo, że żeby przetrwać, Ukraina znowu potrzebuje pomocy, tym razem "zachodu" walczącego z Rosją. I tak będzie zawsze, terytorium odziedziczonego po ZSRR, nie da się utrzymać
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl