Zgodnie z tradycją, gdy głowa państwa znajduje się w środku, przed drzwiami prowadzącymi do Gabinetu Owalnego tradycyjnie wartę trzyma żołnierz Marines, czyli Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
W poniedziałek amerykańscy dziennikarze zwrócili uwagę na brak wartownika, mimo że zgodnie z zapowiedziami amerykańskiej administracji prezydent Joe Biden miał pracować od godziny 9.45 rano.
Część mediów w USA uznała, że mogło to oznaczać zmianę dotychczasowego zwyczaju albo niespodziewaną i nieogłoszoną oficjalnie korektę planów prezydenta.
- Przy drzwiach nie ma żołnierza marines. Jak widać nie będzie to już oznaka tego, czy prezydent pracuje w środku, czy nie... - napisała w mediach społecznościowych o 9:58 w poniedziałek reporterka Las Vegas Review-Journal.
Całą sprawę postanowiły skomentować służby prasowe w Waszyngtonie. Jak oświadczyła rzeczniczka prasowa Białego Domu i powodem chwilowej nieobecności żołnierza był fakt, że przechodził on test na obecność koronawirusa.
Jen Paski zaznaczyła przy tym, że wiązanie obecności wartownika bezpośrednio z faktem przebywania prezydenta w Gabinecie Owalnym to "błędne założenie".
