Projekt ustawy budżetowej
Projekt ustawy budżetowej na 2023 rok zakłada, że w przyszłym roku dochody budżetu państwa wyniosą 604,7 mld zł, a wydatki 672,7 mld zł, co oznacza, że deficyt ma być nie większy niż 68 mld zł. Deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) założono na poziomie ok. 4,5 proc. PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (definicja UE) na poziomie 53,3 proc. PKB. W projekcie przyjęto, że PKB w 2023 r. wzrośnie o 1,7 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 9,8 proc.
Na tym posiedzeniu Sejmu odbędą się głosowania w sprawie budżetu.
Trzy najważniejsze obszary budżetu
W rozmowie z i.pl przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych, poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Kosztowniak przypomniał w rozmowie z i.pl, że budżet, który dzisiaj został przedłożony do parlamentu, został najpierw zatwierdzony pod koniec sierpnia tego roku przez Radę Ministrów.
– Był już przygotowany na to, aby to nie był budżet przesadnej rozrzutności – trzeba to jasno powiedzieć, ale budżet, który w trzech podstawowych obszarach zabezpiecza bardzo mocno potrzeby – mówił.
Poseł PiS podkreślił, że pierwszym obszarem – obecnie najistotniejszym – jest obrona narodowa.
– Mamy tutaj wzrost do 97 mld 400 mln zł w samym budżecie. Przypomnę, że jeszcze kilkadziesiąt miliardów złotych trafi do polskiej armii na uzbrojenie z okołobudżetowych funduszy. Łącznie będzie to około 140 mld zł. To są w polskich warunkach wręcz niewyobrażalne pieniądze, ale też mamy świadomość, w jakiej sytuacji się znajdujemy – mówił.
Andrzej Kosztowniak zaznaczył, że bardzo się z tego cieszy, że opozycja nie protestuje przeciwko takiej formule.
– Drugim bardzo ważnym obszarem jest obszar zdrowia. W tym obszarze mamy duże wzrosty. Jest to też pokłosie tego, jak nieprawdopodobnie w ostatnich latach zdrożała służba zdrowia na świecie, choćby wszelkiego rodzaju medykamentów. To wszystko decyduje o tym, że nie tylko leki, ale w ogóle medycyna, w tym sprzęt medyczny bardzo mocno zdrożał. Zbliżyliśmy się do historycznej granicy 6 proc. PKB na zdrowie. Nigdy w polskim budżecie nie było tyle pieniędzy na służbę zdrowia, oczywiście w udziale procentowym, ale również kwotowym. 165 mld zł zostanie przekazane na zdrowie – wyjaśnił.
Szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych podkreślił, że trzecim filarem jest polityka społeczna i jej umiejętne utrzymanie całej polityki społecznej.
– Chodzi o dużą waloryzację rent i emerytur na poziomie prawie 14 proc., czego do do tej pory nie było w naszym kraju. Mamy też świadomość, że jest konieczność przede wszystkim ochrony najsłabszych, bo okres gorszy w gospodarce – nie tylko polskiej, ale światowej – zaczął się dosłownie dwa lata temu – przypomniał.
Gorszy okres będzie trwać jeszcze kilka lat
W ocenie Andrzeja Kosztowniaka gorszy okres będzie trwać jeszcze kilka lat.
– To nie jest proces, który zostanie szybko odwrócony, bo myślę, że gdyby wojna na Ukrainie i cały kryzys energetyczny, nawet szybko się skończyła, czego wszyscy sobie życzymy, to skutki wojny będą długie lata obecne w polskiej, europejskiej i światowej gospodarce – powiedział.
Poseł PiS przypomniał również o pandemii koronawirusa. – Praktycznie już o niej zapomnieliśmy, bo nie nosimy maseczek, ale w sferze finansów Covid będzie dawać sygnały – powiedział.
– Moim zdaniem budżet jest bardzo rozważny jak na czas, w którym się znajdujemy, ale i zabezpieczamy najważniejsze potrzeby. Nie mamy do czynienia z sytuacją fajerwerków, ale cały czas utrzymujemy bardzo wysoki wzrost gospodarczy i mam nadzieję, że to będzie naszym udziałem, że nie będzie tak, jak w zachodniej Europie, gdzie już mamy sygnały recesyjne – mówił szef Komisji Finansów Publicznych.

lena