Nie działają wszystkie przeprawy promowe
Prawie trzysta sześćdziesiąt centymetrów. Taki poziom wody pokazuje obecnie wodowskaz na Odrze w Połęcku. Rzeka o blisko pół metra przekracza stan ostrzegawczy. O dziewięć centymetrów przekroczony jest natomiast stan alarmowy. Podobnie sytuacja wygląda na pozostałych przeprawach promowych na terenie województwa lubuskiego. Ze względu na tak zwane przekroczenie wysokiej wody żeglownej wszystkie pozostają nieczynne.
Przeprawa w Połęcku NIECZYNNA
- Przyczyna: wysoki stan wody
- Droga wojewódzka nr 138
- Muszkowo - Długoszyn - Sulęcin - Torzym - [prom] - Gubin
Przeprawa w Brodach NIECZYNNA
- Przyczyna: wysoki stan wody
- Droga wojewódzka nr 280
- Zielona Góra - Czerwieńsk - [prom] - Brody
Przeprawa w Pomorsku NIECZYNNA
- Przyczyna: wysoki stan wody
- Droga wojewódzka nr 281
- Zielona Góra - Wysokie - [prom] - Pomorsko
Nie wiadomo kiedy ponownie ruszą
Na razie nie wiadomo, kiedy przeprawy promowe ponownie zostaną uruchomione. Choć prognozy hydrologiczne są korzystne i mówią o spadkach poziomu wody w województwie lubuskim, to jednak sytuację skomplikować może woda spływająca z województwa dolnośląskiego, gdzie w wielu miejscach przekroczone są stany alarmowe.
Przeprawy promowe w województwie lubuskim pozostają nieczynne ze względu na przekroczenia wysokiej wody żeglownej. W tej chwili mamy na odcinku od Nowej Soli do Połęcka przekroczone stany alarmowe. Z informacji meteorologicznych i hydrologicznych wynika jednak, że w najbliższych dniach ta woda ma delikatnie opadać, ale trudno stwierdzić, kiedy dokładnie ta fala przejdzie. To oznacza, że w ciągu najbliższego tygodnia promy nie zostaną uruchomione - mówi Paweł Frąckowiak z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze.
Kierowcy muszą nadkładać drogi
Zamknięte przeprawy to dla kierowców prawdziwa udręka. Teraz nie pozostaje im nic innego jak korzystanie z mostów, co często oznacza nadkładanie drogi. Dla niektórych taka podróż wydłuża się nawet o kilkadziesiąt kilometrów.
Jest to rzeczywiście spore utrudnienie dla kierowców, bo jeżeli chodzi na przykład o mieszkańców okolic Połęcka, którzy pracują w Gubinie i normalnie przez czynną przeprawę pokonują około dziesięciu kilometrów do miejsca pracy, to w przypadku kiedy prom nie kursuje, muszą nadrobić w dwie strony około stu kilometrów. Dodatkowo czas wydłuża się jeszcze w Krośnie Odrzańskim, gdzie trwa remont mostu. Jeśli chodzi o przeprawy w Brodach i Pomorsku, to w sytuacji, gdy są one nieczynne, kierowcy muszą jechać drogą S3 lub również przez Krosno, więc to również jest ponad sto kilometrów więcej w obie strony - mówi Paweł Frąckowiak.
Oprócz wysokiego lub niskiego stanu wody promy unieruchomić może również:
- silny wiatr
- mgła
- pochód kry
- inne zagrożenia stwierdzone przez załogę promu
Wszystko to sprawia, że przez sporą część roku przeprawy promowe w województwie lubuskim są niedostępne dla kierowców. Zdarzały się lata, że były one nieczynne przez ponad dwieście dni w roku. Dużo lepiej sytuacja wyglądała w ubiegłym roku, kiedy były zamknięte w sumie przez ponad dwadzieścia dni.
Zobacz również:
