Mężczyzna, 56-latek zidentyfikowany inicjałami Ż.B., dostał się na teren serbskiego resortu spraw wewnętrznych w Belgradzie; po zatrzymaniu w jego plecaku znaleziono kuszę oraz kilka noży - podało MSW.
"Trwa badanie motywów działania tej osoby. Mężczyzna nie znajduje się na liście ekstremistów, przeszukujemy jego mieszkanie. Sam wyznał podczas przesłuchania, że jest ścigany przez mafię i służby, dlatego nosi ze sobą broń. Prowadzimy też badania lekarskie" - powiedział minister Daczić.
Kolejny atak z kuszą w Belgradzie!
W sobotę uzbrojony w kuszę mężczyzna zaatakował przed ambasadą Izraela w Belgradzie strzegącego placówki policjanta. Napastnik został śmiertelnie postrzelony przez broniącego się funkcjonariusza, a sam policjant przeszedł tego samego dnia operację w pobliskim szpitalu. Jego stan jest stabilny.
Napastnik został określony przez serbskie władze islamskim radykałem, a jego atak - terrorystycznym. W kraju wprowadzono trwający do wtorku podwyższony poziom zagrożenia terrorystycznego. Jego współpracownik - również ujęty - został wcześniej skazany za podżeganie do terroryzmu i gloryfikowanie Państwa Islamskiego i Al-Kaidy.
Minister Daczić wezwał po sobotnim ataku do zmian w prawie, dzięki którym posiadanie kuszy bez pozwolenia będzie w Serbii nielegalne. "Kuszę, którą mógł zabić policjanta, (napastnik) kupił za niecałe 7 tys. dinarów (ok. 60 euro). Musimy dlatego pilnie zmienić prawo, aby dostosować je do panujących realiów. Kusza nie może być traktowana jako urządzenie bezpieczne" - zaznaczył polityk.
Źródło:
