W Drzewcach odkopano ofiary katastrofy pociągu z 1941 r. [WIDEO]

Szczątki 44 osób odkopano w Drzewcach. To ofiary katastrofy kolejowej z 1941 r.
Szczątki 44 osób odkopano w Drzewcach. To ofiary katastrofy kolejowej z 1941 r. Maksymilian Frąckowiak, Pomost
Katastrofa wydarzyła się w grudniu 1941 r. i zebrała śmiertelne żniwo.

Na cmentarzu w Korytach, słychać pracującą koparkę. Typowa, tonąca w trawach poniemiecka nekropola z pozostałościami nagrobków sterczącymi jak wyrzut sumienia. Obok nowa, ta polska już częścią. Koparka coraz głębiej wchodzi w grunt. W sąsiednim wykopie, z łopatkami i pędzelkami w dłoniach, pracują dwaj młodzi ludzie. Każdy ruch odsłania kolejny fragment... szkieletu. Ludzkiego szkieletu.

- O tej mogile poinformowali nas Niemcy - tłumaczy Tomasz Czabański, szef Pracowni Badań Historycznych i Archeologicznych „Pomost”. - Tutaj spoczywać powinny ofiary kolejowej katastrofy, do której doszło w nocy z 26 na 27 grudnia 1941 roku. Początkowo nie mieliśmy żadnych informacji na temat usytuowania pochówków. Jedyna pewna wiadomość mówiła, że powinniśmy ich szukać w okolicy cmentarnego krzyża. Wytypowaliśmy to miejsce i natychmiast okazało się, że był to właściwy trop. Pierwszego dnia znaleźliśmy szczątki siedmiu osób, kolejny ranek i następnych pięć. Szukamy dalej.

Ludzie ci zginęli w dramatycznych okolicznościach, ich kości są połamane, czaszki uszkodzone, widać ślady ognia

Jak zakładają badacze w najbliższej okolicy powinny znajdować się szczątki 44 osób. Według dokumentów niemieckich kolei, właśnie tylu ofiarom udało się przypisać tożsamość. Nawiasem mówiąc w ówczesnej prasie podano informację o 33 osobach. Cóż, władze III Rzeszy nie miały czym się chwalić. Jednak jedno jest pewne, było ich znacznie więcej. Przyjmuje się co najmniej 281. Skąd zatem ta rozbieżność?

- Jak można wyczytać w dokumentach owe 44 osoby pochowano na cmentarzu w Korytach, a niezidentyfikowaną liczbę ofiar we wspólnej mogile - dodaje Czabański. - Jak zauważamy ludzie ci zginęli w dramatycznych okolicznościach, ich kości są połamane, czaszki uszkodzone, widać ślady ognia. Należy przyjąć, że szczątki innych ofiar musiały być w znacznie gorszym stanie, sądzę, że uniemożliwiającym identyfikację. Zapewne zostały zgromadzone w jakiejś wspólnej mogile i właśnie ich szukamy.
W raporcie niemieckich kolejarzy znajduje się stwierdzenie: „wagony w stanie nierozpoznawalnym”. W takim razie nietrudno się domyślić w jakim stanie były ciała ofiar.

Więcej szczegółów tragedii znajdziesz na Gazeta Lubuska Plus

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
5 czerwca 2016, 22:25, Łuki z gdyniii:

Stało się tak, jak chciał Pan... Niech imię Pańskie będzie błogosławione

Bóg chce czyjeś śmierci? Tak kler obwinia Boga za całe zło. Ciemnota i zacofanie. Powodzenia i pozdrawiam.

k
karlogdio

To coś znaczy!

g
gdynianin 53
R.I.P
Ł
Łuki z gdyniii
Stało się tak, jak chciał Pan... Niech imię Pańskie będzie błogosławione
O
Obojętny

Wchodzę na stronę i pierwsze zdjęcie, to zwłoki. Bez ostrzeżenia, zapytania czy mam 18 lat itp.

W pracy widziałem nie jedno. Ale ktoś kto nie musi, to nie powinien być narażany na taki obrazek.

Pozdrawiam redakcję.

Wróć na i.pl Portal i.pl