W opanowanym przez wojska Putina Mariupolu pojawiły się pierwsze przypadki cholery. Epidemia tej choroby grozi również innym rejonom Ukrainy zajętym przez siły rosyjskie.
W Mariupolu brak czystej wody pitnej, usług sanitarnych i pomocy lekarskiej może doprowadzić do coraz większej liczby przypadków zachorowań na cholerę i nawet wybuchu pandemii.
Doradca burmistrza Mariupola ostrzega, że woda pitna została skażona przez rozkładające się śmieci i ludzkie zwłoki, co zwiększa ryzyko kolejnych infekcji.
Petro Andriushchenko powiedział w telewizji ukraińskiej, że Rosjanie nie będą w stanie opanować epidemii. O takiej groźbie mówią także eksperci Światowej Organizacji Zdrowia, ukraińscy medycy oraz okupant.
Ukraina przeżyła epidemię cholery w 1995 roku i od tego czasu walczyła z pojawiającymi się w różnych rejonach kraju ogniskami tej choroby.
Według Światowej Organizacji Zdrowia ta wyjątkowo zjadliwa choroba powoduje biegunkę i odwodnienie, które nieleczone może doprowadzić nawet do śmierci.
