Analogowy eter zamilknie
- Samo wyłączenie może odbyć się zdalnie. Praktycznie z dowolnego miejsca, w którym jest dostęp do naszej wewnętrznej sieci - wyjaśnia Paweł Winiecki z EmiTela, firmy, która jest operatorem naziemnej infrastruktury radiowo-telewizyjnej w Polsce.
Na dowód otwiera jeden z paneli w hali z nadajnikami. W komputerowym systemie wystarczy przejść kilka ekranów, aby wyświetliły się ikonki z nadajnikami. Później już tylko jedno kliknięcie i szafa ze sprzętem elektronicznym przestaje nadawać. Dziecinnie proste.
Tak będzie w środę rano. Kolejno zamilkną nadawane ze Śremu programy TVP1, TVP2, TVP Info i Polsat. Tylko że nikt nie otworzy panelu przy nadajnikach. Sygnał zostanie wyłączony... w siedzibie oddziału TVP w Poznaniu niedaleko ronda Rataje. Klikać będzie Piotr Florek, wojewoda Wielkopolski, a komenda za pośrednictwem internetu dojdzie do oddalonej o około 35 km Góry.
Skromne szafki zamiast wielkich nadajników
Stoimy w dużej hali mieszczącej nadajniki telewizyjne. Radiowe są w osobnej sali. Budynek, tak jak całe centrum, powstawał na początku lat 60. Wtedy lampowy sprzęt zajmował całe pomieszczenie. Dziś zamiast hali wystarczyłby pokój. W pomieszczeniu słychać głośny szum, aż trudno rozmawiać.
- Dmuchawa musi zapewnić taki przepływ powietrza, żeby tranzystory nie uległy uszkodzeniu, bo nawet przy chłodzeniu i tak na wyjściu z nadajnika jest 45 stopni Celsjusza. Wszystkie wentylatory są w piwnicy. To, co słyszymy to tylko powietrze - wyjaśnia Paweł Winiecki.
Trzy nadajniki cyfrowej telewizji naziemnej stoją pośrodku hali i są najmniejsze ze wszystkich. Każdy z nich odpowiada za pojedynczy multipleks, a w każdym multipleksie upakowano po minimum sześć kanałów. W analogowej erze rachunek był prostszy - jeden kanał jeden nadajnik. Sprzęt z analogowego świata, który przestanie istnieć jutro, stoi dookoła cyfrowego. Po godzinie 5 przestanie być potrzebny.
300-metrowa rura, czyli fachowo fider
Uwagę przyciąga gąszcz rur przechodzących między nadajnikami i łączących się w jednym punkcie. Mylne jest nasze pierwsze skojarzenie z systemem chłodzenia. Tu wszystko jest bardziej skomplikowane niż się wydaje.
- To sumator mocy - słyszymy. - Czyli takie małe urządzenie, jakie w domu służy do łączenia anten?
- W domu małe, bo mały jest sygnał. Rzędu kilku mikrowoltów. Tu mamy dziesiątki kilowatów z jednego urządzenia, czyli nieporównywalnie większe wartości - tłumaczy Paweł Winiecki.
Rurki są ciepłe. Te od analogowej telewizji mniejsze, bo niosą w sobie jeden kanał. Te cyfrowe większe. Wszystkie trafiają do fidera, czyli czegoś co laik porówna do kabla antenowego o średnicy większej niż rura kanalizacyjna. Fider znika w podłodze. Piętro poniżej nadajników wychodzi poza budynek i biegnie prawie 300 metrów w górę do anteny. Jej rozmiary też robią wrażenie - jest walcem o średnicy ok. półtora metra i wysokości 30 metrów. Dzięki niej 1,8 mln Wielkopolan ma dostęp do telewizji. Dziś jeszcze analogowej. Jutro już tylko cyfrowej.
W godzinę na szczyt. Kto się odważy?
Metalowe siatki. Są w każdym oknie od strony nadajnika. Są też zamontowane nad chodnikami. Nie wytrzymuję i pytam o nie, kiedy jesteśmy na rampie przy podstawie masztu - tu nie widać, że wznosi się on do góry na wysokość trzy razy większą niż charakterystyczny wieżowiec Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. I jej wysokość liczymy razem z 25-metrową iglicą.
- Kiedy tu mamy w okolicach 0 stopni Celsjusza to na 200 metrach jest już minus. Lód się osadza na konstrukcji. Potem słońce przygrzeje i spada. I nie są to małe sopelki - opisuje Sławomir Piasecki.
- Maszt stoi właściwie na kuli na końcu stopy, a liny go podpierają. Ten przegub sprawia, że maszt może trochę pracować. Tu widzimy tylko część żelbetowej podstawy, która wchodzi głęboko w ziemię i była wykonana 50 lat temu - dodaje.
Wspinaczka na sam szczyt zabiera godzinę. Można szybciej, ale nikt tam nie wchodzi pooglądać okolicy - Poznań widać już z 25 metrów - na górze trzeba pracować, a po szybkiej przebieżce na szczyt tętno mocno skacze. Do tego doliczmy jeszcze worek ze sprzętem, ot "jedyne" 5 do 10 kg.
Jakie wrażenia towarzyszą marszowi w górę?
- Jesteśmy już stare wygi. Nie mamy wrażeń.
Łatwo dowiedzieć się, kiedy pracownicy EmiTela muszą wchodzić na maszt. W roku zaplanowane są dwie przerwy techniczne. Antena jest wtedy wyłączona, bo nie można przebywać koło niej, gdy pracuje.
Cyfryzacja. Dla kogo nie?
Naziemna telewizja cyfrowa inaczej DVB-T
Jej sygnał odbieramy za pośrednictwem zwykłych anten naziemnych. Cyfrowa rewolucja i związane z nią kupno dekodera (za ok. 100 zł) albo wymiana telewizora na taki z wbudowanym dekoderem nie dotyczy wszystkich. Zmian nie zauważą użytkownicy kablówek i platform satelitarnych.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?