W święta jedz i chudnij

(at)
Po wielogodzinnym krążeniu między lodówką a stołem pora na prawdziwy spacer. Tylko ruch pomoże spalić kalorie.
Po wielogodzinnym krążeniu między lodówką a stołem pora na prawdziwy spacer. Tylko ruch pomoże spalić kalorie. 123rf
Czy ta rzecz się może udać: żeby się najeść w święta do syta i nie przytyć? Szwedzcy specjaliści od medycyny i żywienia od razu odpowiedzieliby na to pytanie twierdząco

Szwedzi wypuścili na rynek innowacyjne suplementy diety. Na przykład dwa rodzaje koktajli Natural Balance Shake. Wypijasz szklankę takiego koktajlu 30 minut przed świątecznym śniadaniem i przestajesz czuć się głodna. Odpowiednio dobrana receptura zawierająca trzy źródła protein: groch, jajka oraz serwatkę pomaga ustabilizować poziom glukozy we krwi. Dzięki temu zjadasz jedną, a nie dwie porcje sernika i tylko mały kawałek mazurka.

Sycąca pastylka
Dodatkowym kilogramom za-pobiegają też niemieckie tabletki Formoline L112, które właśnie trafiły do naszych aptek. Przed świątecznym posiłkiem połykasz pastylkę, popijasz ją dużą ilością wody (co najmniej 250 ml), a ona, przetransportowana do żołądka, zmniejsza ilość kalorii wchłanianych z tłuszczów. Główny składnik formoline to naturalne włókno posiadające bardzo dużą zdolność wiązania tłuszczów, a dodatkowo, niestrawne i napęczniałe, wywołuje efekt lekkiego nasycenia.

Po zażyciu takiej tabletki, zachęcani do zjedzenia jeszcze jednego kawałka pasztetu, z pewnością odmówimy. Francuzi też mają podobną ofertę - proponują tabletki Booster Minceur J-30, które zmniejszają objętość komórek tłuszczowych. Radzą przy tym stosować również odpowiednie produkty kosmetyczne - balsamy odchudzające biodra, uda i talię oraz redukujące cellulit.

Po jedzeniu spacer

Na nic jednak tabletki i balsamy, jeśli po kilkugodzinnym siedzeniu przy stole nie wybierzemy się przynajmniej na spacer. W święta baseny i siłownie są nieczynne, ale już pora wyciągnąć rower albo kijki do nordic walkingu. Taki marsz odchudza skuteczniej niż jogging.

Dla osób, które nie lubią aktywności fizycznej, nie ma alternatywy. Nic nie zastępuje ruchu i jego dobroczynnego działania na układ krążenia. Ale trochę schudnąć i wyrzeźbić sylwetkę można nawet leżąc na kozetce! Przynajmniej tak twierdzi prof. Gerta Vrbova, neurolog z University College London.

Badając tkankę mięśniową, odkryła, że wzmacnia ją biostymulacji. Pod wpływem odpowiednio dobranych im-pulsów elektronicznych mięśnie stają się jędrniejsze i bardziej elastyczne. Specjalne programy przyspieszają przyrost tkanki, a to z kolei powoduje, że spalamy więcej kalorii i stopniowo gubimy centymetry.

Biostymulacja i trening

- Ćwicząc, nawet bardzo intensywnie, nie uruchamiamy wszystkich mięśni - tłumaczy prof. Vrbowa. - A elektrody można tak zamocować, by impulsy docierały wszędzie. Czy to już koniec ery aerobiku, pilatesu i jogi? Prof. Vrbowa zaprzecza. Poddając się biostymulacji, wyrzeźbimy mięśnie, ale nie poprawimy układu krążenia ani elastyczności ciała. Po serii zabiegów pora wrócić na salę gimnastyczną.

A co dla osób nielubiących nowości ani eksperymentów? Pozostaje bezpieczna dieta, którą najlepiej zacząć od razu po świętach. Oto jak dziennikarka Sarah Vine radzi się odchudzać czytelniczkom "The Sudany Timesa": pij litr wody dziennie, jedz całe ziarna i warzywa oraz całe (a nie utarte, czy rozdrobnione) owoce, małe porcje białka i około czterech łyżeczek tłuszczu dziennie. Odstaw cukier, słodycze i ciasta. Codziennie maszeruj szybkim krokiem co najmniej przez godzinę i wykonuj kilka staroświeckich ćwiczeń (przysiady, brzuszki, pompki). Dzięki tej metodzie schudniesz bezpiecznie i nie zbankrutujesz.

Wróć na i.pl Portal i.pl