Wągrowiec: Minister obiecał podwyżki ratownikom medycznym, a dyrektor obniżył im pensje?

Zmiany w zasadach wypłaty wynagrodzeń są zgodne z przepisami - twierdzi Przemysław Bury
Zmiany w zasadach wypłaty wynagrodzeń są zgodne z przepisami - twierdzi Przemysław Bury Monika Dziuma
Zgoda na niższe wynagrodzenie lub utrata pracy - tak według ratowników medycznych z Wągrowca zakończył się dla nich ogólnopolski protest środowiska zawodowego.

Protest ratowników medycznych zakończył się 18 lipca ubiegłego roku podpisaniem porozumienia z Ministrem Zdrowia, zgodnie z którym ratownicy medyczni mieli otrzymać podwyżki. Pierwsze 400 zł brutto miesięcznie miało wpłynąć na ich konta jeszcze w ubiegłym roku, kolejne - od stycznia 2018.

- Wszyscy nasi koledzy z innych placówek dostali te podwyżki w postaci osobnego przelewu na konto, to jest dwa razy po 236 zł - mówi Mariusz Pawłowski, ratownik medyczny z Wągrowca. - My tymczasem, otrzymaliśmy pisma z informacją o podwyżce wliczonej do naszego wynagrodzenia zasadniczego. Każdy z nas ma inną kwotę. Jest to na przykład 105 zł brutto miesięcznie w jednym przypadku, a od stycznia kolejne 330 zł brutto. Nikt z nas nie otrzymał obiecanych 400 zł brutto.

O proteście ratowników medycznych czytaj:
Ratownicy medyczni ogłaszają akcję protestacyjną
Ratownicy medyczni z apelem u wojewody

To nie koniec zawirowań z wynagrodzeniami ratowników medycznych w wągrowieckim szpitalu. 18 zatrudnionych tam osób otrzymało wypowiedzenia warunków zatrudnienia z propozycją zmiany wynagrodzenia. Dokument zawiera zapis mówiący o tym, że jeżeli pracownik nie zaakceptuje nowych warunków, od lipca traci pracę.

Dyrektor szpitala twierdzi, że podwyżki wypłaca zgodnie z przepisami. - Nowy harmonogram wynagrodzeń nie ma nic wspólnego z podwyżkami - twierdzi Przemysław Bury, dyrektor Szpitala w Wągrowcu, w ramach którego działa system ratownictwa medycznego w Wągrowcu. - Do tej pory ratownicy otrzymywali tak zwany dodatek pogotowiany, który jest reliktem przeszłości. W miejsce zlikwidowanego dodatku, zostały podniesione pensje.
Zamiana dodatków na elementy pensji zasadniczej, według związkowców, nie jest działaniem przypadkowym.

- W czerwcu wchodzi w życie ustawa, zgodnie z którą pracownicy ochrony zdrowia mają otrzymać dwudziestoprocentowe podwyżki, będą one uzależnione od wysokości wynagrodzenia zasadniczego - tłumaczy Paweł Żyliński, szef NSZZ Solidarność Pracowników Ochrony Zdrowia działającej w szpitalach w Trzciance, Szamotułach, Obornikach, Czarnkowie i Wągrowcu. - Dlatego dyrektor zabiera dodatki i podnosi pensje zasadnicze, żeby pracowników nie objęły te podwyżki. Takie rzeczy nie dzieją się w pozostałych szpitalach, w których działa nasz związek, wszędzie doszliśmy do porozumienia, a w Wągrowcu nie ma na to szans. Dyrektor ma za nic nasz legalny związek, tak samo zresztą, jak prawa pracownicze.

O wypłatę nadgodzin do sądu pracy zgłosiła się szefowa wągrowieckiego SOR-u, inny pracownik szpitala domaga się w sądzie wypłaty świadczenia jubileuszowego, którego nie otrzymał po 40 latach pracy. Obie sprawy są w toku.

Do tej pory, wynagrodzenie zasadnicze ratowników wynosiło 2200 zł brutto. Do tego wypłacany był 30-procentowy dodatek pogotowiany i inne dodatki. Obecna propozycja to 2600 zł brutto i dodatki (w większości uznaniowe). Ratownicy twierdzą, że te zmiany to dla nich od 400 do 500 zł mniej miesięcznie. - Według naszych wyliczeń, nowe umowy są neutralne w stosunku do poprzednich -mówi Bury. - To tylko zmiany techniczne. Mogę też zapewnić, że wszystkie pieniądze, które otrzymuję z NFZ na regulacje podwyżkowe, wypłacam zgodnie z przepisami.

- My nie chcemy dodatkowych podwyżek, chcemy tylko, żeby nam nie zabierać tego, co mieliśmy i co wywalczyliśmy podczas protestów - mówi Mariusz Pawłowski. - Nie może być tak, że podwyżka oznacza obniżenie pensji, ani nawet jej utrzymanie na dotychczasowym poziomie.

ZOBACZ TAKŻE:

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl