Spis treści
Co czeka polskiego złotego w 2024 roku?
– Polski złoty bardzo wyraźnie umocnił się w listopadzie, był jedną z mocniejszych walut na świecie, a dodatkowo od początku 2023 roku był jednym z liderów umocnienia – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Michał Stajniak, Wicedyrektor Działu Analiz XTB. – Wobec czego w 2024 roku można spodziewać się stabilizacji – dodaje.

Jednocześnie przyznaje, że „trochę miejsca” do dalszego umocnienia jeszcze pozostało. Jak wyjaśnia, będzie to w dużej mierze uzależnione od działań banku centralnego, a także od środków z Krajowego Planu Odbudowy.
– Środki z KPO, które mogą trafić do Polski spowodowały nawet kilkuprocentowe umocnienie polskiego złotego po wyborach parlamentarnych w październiku 2023 roku. Natomiast należy pamiętać, że te środki trafią do nas z dosyć dużym opóźnieniem, dlatego nie można wykluczyć, że na początku 2024 roku będziemy widzieć nieco słabszego złotego – mówi.
– Na ten moment mamy dolara w okolicach 4 zł, jednak większość prognoz wskazuje, że USD/PLN może wzrosnąć w okolice 4,10 a w przypadku EUR/PLN te prognozy wskazują nawet na 4,45 – 4,50 – podaje.
Podobnego zdania jest Łukasz Kovanda, główny analityk walutowy ProStream, który również prognozuje umocnienie złotego względem dolara i euro. Jego zdaniem sprzyjać temu mu będą stopy procentowe w USA, silna gospodarka i „generalnie pozytywny sentyment wśród inwestorów".
– W minionych kilkunastu miesiącach złoty w relacji do koszyka walut, w którym wagi wyznacza struktura handlu zagranicznego, umocnił się o niemal 18 proc. Tak silny ruch w połączeniu z wyższą niż u większości głównych partnerów inflacją błyskawicznie wyprowadził złotego na skraj przewartościowania. Utrzymanie tempa umocnienia z października i listopada ewidentnie podkopałoby atrakcyjność polskiego eksportu. Obecne poziomy kursu euro z punktu widzenia interesów gospodarczych wydają się być wciąż bliskie optymalnych. Umocnienie z minionych miesięcy odegra przecież istotną rolę w wygaszaniu inflacji. Stabilny i silny złoty jest pożądany również w kontekście lawinowego wzrostu potrzeb pożyczkowych rządu – tłumaczy z kolei Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Ekspert prognozuje, że tegoroczna zwyżka zostanie jedynie nieznacznie przedłużona, a EUR/PLN osunie się w przyszłym roku do 4,25. – Korzystne zmiany fundamentów i sprzyjające otoczenie zewnętrzne sprawią, że złoty powinien być bardziej odporny na potencjalne zawirowania na światowych rynkach i mniej zmienny, czego przedsmak mieliśmy już w pierwszej połowie grudnia – dodaje.
Co dalej ze stopami procentowymi w Polsce? Kiedy kolejna obniżka?
Kovanda przyznaje, że w przeciwieństwie do USA, w Polsce perspektywa cięcia stóp jest odleglejsza, co wspiera kurs złotego, gdyż inwestorzy oczekują utrzymania wyższych stóp procentowych przez dłuższy okres. Analityk spodziewa się znaczącego spadku inflacji w Polsce, jak i w innych krajach regionu, co jednak nie od razu przełoży się na decyzje RPP.
– W związku z tym, że przed wyborami w październiku doszło do zaskakująco wysokiej obniżki stóp, teraz oczekujemy, że upłynie trochę czasu, zanim bank centralny ponownie rozpocznie cykl obniżania stóp. Oczekujemy łagodzenia polityki pieniężnej szczególnie w drugiej połowie roku. W pierwszej istnieje prawdopodobieństwo nieznacznej obniżki, ale stopy mogą pozostać również na obecnym poziomie – przyznaje.
Frank i dolar potanieją mocniej niż euro
Sawicki przyznaje, że wszystko zależy od tego, jak długo poszczególne banki centralne będą się wzbraniać przed obniżkami stóp procentowych.
– Rezerwa Federalna jako pierwsza wykonała ewidentny krok w kierunku luzowania polityki pieniężnej. Amerykańska gospodarka będzie łapać zadyszkę, a inflacja już połowie roku może spaść poniżej 2 proc. W takich warunkach rozpoczną się cięcia stóp procentowych, a dolar będzie kontynuować tegoroczny, długoterminowy trend spadkowy w ramach którego potaniał o ok. 10 proc. Prognozy fintechu Cinkcaiarz.pl mówią, że USD/PLN zadomowi się poniżej 4,0, a za amerykańską walutę powinniśmy płacić za rok ok. 3,60 zł. W tym samym czasie na Starym Kontynencie zacznie wygasać ryzyko recesji. Stopniowo odbijać powinna też chińska gospodarka, co będzie korzystne zarówno dla wspólnej waluty, jak i szeroko pojętych rynków wschodzących – wyjaśnia.
Zdaniem eksperta, euro powinno być mocniejsze nie tylko od dolara, ale także od funta i zrównać się wartością z frankiem. – GBP/PLN z bieżących okolic 5,0 powinien osuwać się w kierunku 4,75. Fundamentem siły franka była przekuwana w interwencje walutowe preferencja banku centralnego, aby mocny CHF wsparł walkę z inflacją. Z każdym miesiącem utrzymywania się wzrostu cen poniżej 2 proc. r/r szwajcarskie władze monetarne będą jednak pobłażliwiej spoglądać na wycenę waluty – prognozuje.
Jednocześnie dodaje, że „frank tradycyjnie karmi się problemami strefy euro". – Ożywienie koniunktury i mniejsza skala obniżek stóp przez EBC niż obecnie zakłada rynkowa wycena będą sprzyjać powolnemu dryfowi EUR/CHF ponad 1,0 i spadkowi CHF/PLN do 4,20 – prognozuje Sawicki.