Stołeczni policjanci są pogrążeni w smutku. W krótkim komunikacie wspominają "niebieskich braci": "W piątek wieczorem odeszli nasi Towarzysze Służby. Magnet, Jogin, Edamis, Lasso, Jerk i Long. Brakuje słów, by opisać rozmiar tej tragedii. Żegnajcie nasi niebiescy bracia. Najgłębsze wyrazy współczucia składamy na ręce opiekunów psów: Agnieszki, Aleksandry i Krzysztofa".
- Wiemy, jak opiekunowie psów przeżywają ich śmierć i jak ogromny uszczerbek poniosła policja. Być może sfinansujemy zakup kolejnych psiaków, być może ich szkolenia. To będziemy jeszcze ustalać z komendą stołeczną. Na razie jest za wcześnie, rany są zbyt świeże - mówi w rozmowie z se.pl Aleksandra Żurada, rzeczniczka Veolia Energia Warszawa (firmy dostarczającej ciepło w stolicy).
"To dla nas ogromna tragedia! Przewodnikom psów policyjnych udzielono wsparcia, w tym opiekę psychologów.Pieski były dla przewodników ale i Policji „oczkiem w głowie”, miały bardzo dobre warunki i były niesamowicie zadbane" - podkreślają mundurowi.
Początkowo media informowały, że gorąca woda zalała piwnice, co okazało się nieprawdą - kojce znajdowały się na otwartym terenie.
Opiekunom psów udzielono wsparcia psychologicznego.
Przerwa w dostawach ciepłej wody dotyczy siedmiu budynków przy Jagiellońskiej i może potrwać nawet do wieczora w sobotę.