Od zabiegu Michała Koterskiego minęło niemal 10 miesięcy. Jak przyznał aktor, przeszczepem włosów zajął się u niego jeden z najlepszych tureckich specjalistów. Zaznaczył też, że zabieg był dużo tańszy niż w Polsce i miał duże obawy, zanim podjął decyzję.
Droga Koterskiego po nową fryzurę
Teraz klinika udostępniła na YouTubie wideo z historią Koterskiego.
Okazuje się, że przeszczep włosów nie wynikał z kompleksów aktora, a zachęciła go do tego jego partnerka.
- Ja na to uwagi nie zwracałem, że jestem łysiejący, że gdzieś są prześwity czy coś, bo widzę się z przodu, a u mnie nic nie widać - mówił. - Ale przy takim świetle filmowym czy teatralnym, albo na zdjęciach z imprez branżowych tak sobie patrzę i, kurde, mam takie placki i to rzeczywiście widoczne - przyznał.
Czego bał się Michał Koterski?
Michał Koterski szczególnie obawiał się nienaturalnego efektu, który mógłby powstać po zabiegu.
- Jestem aktorem i potrzebuję naturalnego efektu. Ludzie cały czas patrzą, co robię. Jestem zestresowany - zwierzył się lekarzowi.
Kolejnym powodem do stresu był fakt, że część meszków włosowych lekarze musieli pobrać z brody.
- Boję się, że z tej brody jest to brane - przyznał. - Marcelka mówi, ze gorzej już być nie może. Marcelka mówi, że wyglądam jak Baba Jaga z tymi włosami - dodawał.
Udany zabieg przeszczepu włosów
Zabieg przebiegł pomyślnie, choć na ostateczne rezultaty trzeba było trochę poczekać.
- Nie obniżyliśmy mu zbytnio linii czołowej - tłumaczył lekarz, który przeprowadził przeszczep. - Nie chciał, aby zmiana tej naturalnej linii spowodowała zmianę kształtu jego twarzy. Narysowaliśmy linię czołową równoległą do jego własnych włosów, obniżając linię bardzo nieznacznie, a skoncentrowaliśmy się na wzmocnieniu całego tego obszaru. Wzmocniliśmy linię czołową. I zastosowaliśmy zabieg zagęszczenia, zachowując i chroniąc jego włosy, łącznie z koroną, metodą, którą nazywamy DHI. Dodaliśmy również trochę włosów na skroniach dla uzyskania bardziej eleganckiego, estetycznego wyglądu - podkreślał.
Wizyta kontrolna i terapia laserem
Dzień po zabiegu Michał Koterski musiał pokazać się na wizycie kontrolnej, podczas której czekał go jeszcze zabieg laserowy, wspomagający gojenie.
- Paradoksalnie wykonuję zawód, gdzie każdy mój ruch jest oceniany i też mam lęk: "No kurde, jak to wyjdzie i co ludzie będą mówić". Chciałbym, żeby to wyszło naturalnie. I takie tu gwarancje dają, więc zobaczymy - stwierdził aktor.
lena
