- Jesteśmy gotowi, by tę kwestię rozwiązać dwustronnie ze stroną czeską. Byliśmy do tego gotowi od początku tej sprawy - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński podczas rozmowy w Polskim Radiu 24.
- Rozmowy ze stroną czeską rozpoczęły się już w roku 2016-17 i zostały zakończone podpisaniem dwustronnej umowy, a dokładniej protokołu uzgodnień transgranicznych - wskazał Jabłoński. Minister przypomniał, że w dokumencie tym umówiono się na pewne działania, które mają zabezpieczyć zarówno funkcjonowanie samej kopalni Turów, jak i mieszkańców sąsiednich gmin, także po stronie czeskiej. - Polska przyjęła wtedy na siebie określone zobowiązania finansowe - dodał wiceszef MSZ.
- Czesi się z tych ustaleń wycofali. Prawdopodobnie zdecydowały o tym względy polityki wewnętrznej - mówił Jabłoński. Poprzedni rząd Czech zdecydował się na skierowanie skargi do TSUE. - Unijny trybunał wydał decyzję, która nie ma precedensu w historii Unii Europejskiej. Zdecydowano o zastosowaniu zabezpieczenia i to trybie jednoosobowym, zmuszając państwo członkowskie do zamknięcia takiego zakładu i to pod groźbą tak wysokich kar - powiedział wiceszef polskiej dyplomacji.
- W związku z tym, że sytuacja jest precedensowa, chcemy wykorzystać wszystkie przysługujące nam środki prawne. Rząd będzie w tej sprawie obradował, by wybrać najlepsze rozwiązanie - zadeklarował wiceminister.
Ostatnie rozmowy polsko-czeskie odbyły się 5 listopada w Pradze, jeszcze z poprzednim szefem tamtejszego resortu środowiska. W ramach nowego czeskiego rządu negocjacje w sprawie Turowa ma poprowadzić minister Anna Hubaczkova.
