Alejandro Garnacho wywołał skandal. Co miał ma myśli Argentyńczyk?
We wtorek Manchester United wygrał pierwszy mecz w tej edycji Ligi Mistrzów. "Czerwone Diabły" wygrały 1:0 z FC Kopenhagą po bramce Harry'ego Maguire'a w 72. minucie. Bohaterem został jednak André Onana, który w ostatniej akcji meczu obronił rzut karny Jordana Larssona. Kameruński bramkarz od początku sezonu był bardzo krytykowany, dlatego taki mecz powinien być dla niego przełamaniem.
Po meczu Alejandro Garnacho (argentyński skrzydłowy Manchesteru United) wstawił na portal X zdjęcie z bramkarzem "Czerwonych Diabłów". 19-latek podpisał je dwoma emoji goryla. To bardzo szybko zostało powiązane z rasizmem. FA (Football Asssociation), czyli angielski związek piłki nożnej chce podjąć odpowiednie kroki.
- Angielska Federacja bada post Garnacho w mediach społecznościowych, w którym użył emoji goryla przy zdjęciu, na którym widnieje Andre Onana - napisał Fabrizio Romano na portalu X.
Co ciekawe, do całej sytuacji odniósł się sam "poszkodowany", który jasno stwierdził, że to on będzie decydował, kiedy czuje się obrażany. Kameruńczyk podkreślił, że doskonale wie, co jego kolega miał na myśli - moc i siłę. Zaznaczył, że interpretacja kończy się tylko na tych dwóch wyrazach.
W ostatnich tygodniach głośno było także o kobiecej drużynie Arsenalu, której zarzucono, że nie jest zróżnicowana etnicznie. Źródło afery to zdjęcie piłkarek z Londynu - wszystkie zawodniczki na klubowej fotografii mają biały kolor skóry. Arsenal przyznał racje internautom i obiecał poprawę w tej kwestii. - Zwiększenie udziału młodych kobiet i dziewcząt z różnych środowisk jest dla nas kluczowym priorytetem na poziomie akademickim - czytamy w oświadczeniu klubu.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Oto piękna partnerka Juergena Elitima z Legii Warszawa. Vale...
