Niespodzianki nie było, po raz kolejny brytyjska premier Theresa May doznała sromotnej porażki, Izba Gmin odrzuciła jej porozumienie z Unią Europejską ws. brexitu.
Telenowela pod tytułem brexit nie kończy się jednak, w środę parlament brytyjski będzie głosował za twardym brexitem (wyjściem z UE bez umowy) i być może tego samego dnia dojdzie do kolejnego głosowania (po decyzji na „nie”) czy wystąpić z prośba do Brukseli o przedłużenie wyjścia Wielkiej Brytanii ze wspólnoty europejskiej. W środowym głosowaniu nie będzie kolegów premier obowiązywać dyscyplina partyjna.
Nie padło ani jedno słowo z ust premier May o możliwości jej dymisji podczas nieprzychylnego dla niej wtorkowego głosowania (za umową opowiedziało się 242 posłów, 391 było przeciwko). Głos premier podczas wystąpienia łamał się, było to spowodowane nerwową atmosferą, a może tylko jej przeziębieniem.

Kraków. Kradziony rower miał być prezentem dla ukochanej. Am...
Kiedy Theresa May przemawiała przed parlamentem najbardziej było słychać tych, którzy domagali się pozostania Wysp w unijnych strukturach. Teoretycznie jest to jeszcze możliwe, choć czasu jest coraz mniej, a decyzja niepewna. Nawet jeśli Londynowi uda się przedłużyć wyjście z UE, to tylko na krótki czas, Bruksela chciałaby mieć jasność do końca maja, kiedy odbędą się wybory do europarlamentu. To jednak przyszłość, na razie czekają Brytyjczyków i całą wspólnotę europejską kolejne głosowania w Londynie.
To wtorkowe skomentował szef Rady Europejskiej Donald Tusk, wyraził rozczarowanie odrzuceniem umowy przez brytyjski parlament. Dodał, że Unia Europejska zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby wypracować porozumienie. Ostrzegł też, że UE może zgodzić się na przesunięcie terminu brexitu, ale tylko wtedy, gdy Wielka Brytania w odpowiedni sposób uzasadni swój wniosek.
Kością niezgody między Londynem i Brukselą pozostał tzw. backstop, czyli irlandzki bezpiecznik, zapis gwarantujący, że po brexicie nie wrócą kontrole pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią. Aby to było możliwe, Wielka Brytania musiałaby pozostać w unii celnej do czasu podpisania nowej umowy handlowej z UE, na co nie godzili się najbardziej zagorzali. zwolennicy brexitu bojąc się, że taka prowizorka ciągnęła się w nieskończoność i wypaczała brexit.
A już wydawało się, że w poniedziałek wieczorem brytyjska premier oraz szef Komisji Europejskiej ogłosili przełom ws. backstopu, co miało zapewnić sukces Theresie May we wtorkowym głosowaniu. Rzeczywistość okazała się dla niej ponownie brutalna.
Wielu Brytyjczyków otwarcie już mówi, że brexit i to wszystko, co z nim związane już ich znudził. O brexicie mówi się bowiem od lat, dokładnie od stycznia 2013 roku, kiedy w Brukseli zapowiedział taki wariant ówczesny premier David Cameron. Nawiasem mówiąc przeciwnik... brexitu.
POLECAMY: