Wielkie kontrowersje w meczu Industrii Kielce z SC Magdeburg
Wszystko zaczęło się na 12 sekund prze zakończeniem meczu. SC Magdeburg prowadził wtedy z Industrią Kielce 23:22, a przy piłce byli kielczanie, którzy do szczęśliwego zakończenia spotkania i awansu do Final Four Ligi Mistrzów potrzebowali zaledwie jednego trafienia. Piłkę meczową miał Artiom Karaliok, który mógł rzucić zwycięską bramkę, ale w tym momencie sędziowie przerwali akcję, gdyż wcześniej dopatrzyli się faulu jednego z graczy Magdeburga. Na dodatek postanowili nie zatrzymywać czasu, a w tle wybrzmiał sygnał syreny końcowej.
Z decyzją nie mogła pogodzić się cała drużyna, z trenerem Tałantem Dujszabajewem na czele. Sfrustrowany szkoleniowiec Industrii wybiegł na parkiet i padając na kolana złapał się za głowę.
Zobaczcie film:
Ostatni rzut wykonywał jeszcze Dani Dujszebajew ale po jego rzucie piłka trafiła w mur złożony z graczy gospodarzy.
O awans do Final Four Ligi Mistrzów ostatecznie zadecydowały rzuty karne. W nich lepsi okazali się gospodarze i to oni pojadą na finałowy turniej do Kolonii.
- Industria Kielce złoży odwołanie od ostatniej akcji meczu z Magdeburgiem. Nic to nie da, ale zobaczymy, co odpisze EHF
- powiedział na pomeczowej konferencji bardzo zdenerwowany trener Tałant Dujszebajew.
Po meczu środowisko polskiej piłki ręcznej były zbulwersowane sędziowską decyzją. Pisało się o skandalu, wale i chamstwie.
Zobacz relację z meczu i przejście kibiców z rynku do hali
