Tragedia rozegrała się ok. godz. 14.30 w Dolomitach w północnej części Włoch. Na najwyższym tamtejszym masywie Marmolada załamał się lodowiec. To spowodowało zejście lawiny, która uderzyła turystów.
– Usłyszeliśmy bardzo głośny hałas, potem zobaczyliśmy lawinę śniegu i lodu – powiedział gazecie "La Repubblica" świadek zdarzenia.
W wyniku zejścia lawiny zginęło co najmniej sześć osób. Ośmiu turystów, którzy odnieśli obrażenia, przetransportowano do pobliskich szpitali. Wciąż trwają poszukiwania kolejnych dziesięciu osób. W akcję ratunkową zaangażowano pięć śmigłowców i psie jednostki.
Ratownicy alpejscy potwierdzają, że sytuacja wciąż jest niebezpieczna i istnieje dalsze ryzyko zajścia lawiny. Zaledwie wczoraj na Marmoladzie osiągnięto rekord temperatury, z około 10 stopniami na szczycie. Rzecznik ratownictwa alpejskiego Walter Milan przyznał w telewizji państwowej, że temperatura może być jednym z powodów zejścia lawiny.
Biorący udział w akcji szef lokalnej ochrony cywilnej powiedział, że ofiar może być więcej. Dodał, że akcja ratunkowa będzie prowadzona wiele godzin.
repubblica.it, Polskie Radio 24
