W swoich wyjaśnieniach Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę, że prezes Krzysztof Kwiatkowski już w kwietniu br. nakazał Krajowej Administracji Skarbowej przeprowadzenie kontroli doraźnej. Miał to być efekt „licznych sygnałów” dotyczących transakcji pomiędzy skarbem państwa a fundacją. W jej wyniku państwo polskie stało się właścicielem kolekcji arystokratycznego rodu, a także budynków i biblioteki. Kosztowało to podatników ok. 441 mln zł.
Sygnały docierające do NIK dotyczyły też przelania pieniędzy na konto nowej organizacji - Le Jour Viendra, fundacji z Liechtensteinu, gdzie istnieją dużo bardziej liberalne przepisy dotyczące prowadzenia działalności. Założycielem jej jest Adam Karol Czartoryski, który w 1991 r. stworzył krakowską Fundację Czartoryskich.
NIK zwraca uwagę, że „skarbówka” poinformowała prezesa Kwiatkowskiego w piśmie z 27 czerwca o wszczęciu kontroli. W tej chwili urzędnicy czekają na jej wyniki.
NIK przy okazji wystąpiła do wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego oraz prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego o wyjaśnienia w sprawie sprawowanego przez nich nadzoru nad działalnością Fundacji XX Czartoryskich. Zarówno wiceminister kultury Jarosław Sellin (w imieniu ministra Glińskiego), jak i prezydent odpowiedzieli, że nie stwierdzili nieprawidłowości, które skutkowałyby koniecznością wystąpienia do sądu z wnioskiem o zbadanie jej działalności. Dodatkowo samorząd wskazał, że zmiany w statucie fundacji dokonane w 2017 r. nie budziły wątpliwości.
Ale działania NIK nie ograniczyły się do terytorium Polski. Ponieważ około 90 proc. kwoty, jaka była przedmiotem transakcji między Czartoryskimi a skarbem państwa, trafiła na konto fundacji Le Jour Viendra, prezes NIK w ramach współpracy międzynarodowej, zwrócił się do swojego odpowiednika w Najwyższym Urzędzie Kontroli Księstwa Liechtensteinu. Chodziło o „rozważenie możliwości przeprowadzenia kontroli Fundacji Le Jour Viendra”.
Pod koniec lipca Najwyższy Urząd Kontroli z Liechtensteinu poinformował, że przekazał sprawę sprawdzenia fundacji do tamtejszego ministra sprawiedliwości. Ten z kolei poinformował, że fundacja Le Jour Viendra podlega kontroli „przez wykwalifikowany podmiot, wybrany przez Trybunał Sprawiedliwości Liechtensteinu”.
Maciej Radziwiłł, zasiadający w zarządzie Fundacji Czartoryskich, do czasu zakończenia pracy kontrolerów nie chce komentować sprawy. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego też nie chce odnosić się do „działań organów kontrolnych”. Podkreśla natomiast, że w sprawie zakupu kolekcji wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: Większe kary dla posłów, ile zarabiają parlamentarzyści
Źródło: vivi24