„Wojewoda złamał wszelkie warunki ugody" - napisał Bartosz Staszewski na facebookowym profilu Marszu Równości w Lublinie.
"W związku z tym, że Wojewoda Lubelski złamał wszelkie warunki: 1. Wydał oświadczenie prasowe, w którym wycofał się ze swoich słów. 2. W wypowiedziach medialnych zaprzeczał temu, że przeprasza za jakiekolwiek słowa. 3. Skasował film zamieszczony na Facebooku, który miał tam pozostać. Tym samym podważył pojednanie, do którego dążyłem - to niehonorowe zachowanie Wojewody Lubelskiego i kpina z wymiaru sprawiedliwości" - czytamy we wpisie działacza LGBT.
W czwartek złożył zażalenie na postanowienie sądu w przedmiocie umorzenia postępowania. - Pan wojewoda jest spokojny, ponieważ wypełnił wszystkie warunki postanowienia - mówi Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody.
Spór między Bartoszem Staszewskim a Przemysławem Czarnkiem dotyczy filmu, w którym wojewoda skomentował ubiegłoroczny Marsz Równości w Lublinie. Stwierdził w nim, że „takie obnoszenie się ze swoją seksualnością na ulicy jest po prostu obrzydliwe”. Dodał, że świadczy też o braku kultury osób, które uczestniczą w tego typu wydarzeniach. Na to zareagował Bartosz Staszewski, który oskarżył wojewodę o zniesławienie.
ZOBACZ TAKŻE: Wojewoda Przemysław Czarnek przeprosi organizatora Marszu Równości w Lublinie
Po negocjacjach strony ustaliły, że wojewoda zamieści na Facebooku i Youtube oświadczenie. Następnie wniosły o umorzenie rozprawy. Dziewiątego maja, na zamkniętej rozprawie, sąd umorzył postępowanie. Jeszcze tego samego dnia wojewoda zamieścił na swoim kanale „Polska to nie wstyd” oświadczenie.
- Uprzejmie informuję, że nie było nigdy moim zamiarem obrażenie, ani dyskryminowanie kogokolwiek moimi słowami wypowiedzianymi w dniu 27 września 2018 r. na temat planowanego wówczas w Lublinie Marszu Równości, w tym żadnej grupy społecznej – powiedział wojewoda Przemysław Czarnek.
- Jest mi niezmiernie przykro, że moje słowa wypowiedziane na Youtube w dniu 27 września 2018 r. i w dniach następnych wywołały u odbiorców negatywne oceny co do moich intencji. Wszystkich, w szczególności Pana Bartosza Staszewskiego, którzy z tego powodu poczuli się urażeni – przepraszam – słuchamy w dalszej części filmu.
Parę godzin później nagranie zostało usunięte. Jego miejsce zostało nieco przeredagowane. Było też opatrzone komentarzem.
- Z niczego się nie wycofuję. W dalszym ciągu jestem, pozostaję i będę zawsze przeciwnikiem promocji zboczeń, dewiacji i wynaturzeń a zwolennikiem promocji małżeństwa opartego na związku kobiety i mężczyzny. Cieszę się ogromnie, że pan Bartosz Staszewski dostrzegł fakt, że wolno mi to mówić, że wolno mi się powoływać na Pismo Święte i Katechizm Kościoła Katolickiego. Cieszę się, że zaakceptował moją formę ugody – mówi wojewoda Przemysław Czarnek.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czarnek przeprasza, ale nie przeprasza. Ciąg dalszy sporu wojewody z działaczem LGBT
Nagranie zamieszczone przez wojewodę:
Dziesiątego maja Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody, rozesłał do mediów oświadczenie: „Wobec stosunkowo licznych, nierzetelnych komentarzy, w tym również prasowych, po wczorajszej ugodzie sądowej Wojewoda Lubelski podkreśla, że w myśl treści ugody NIKOGO NIE PRZEPRASZA ZA ANI JEDNO SŁOWO WYPOWIEDZIANE NA TEMAT MARSZU RÓWNOŚCI [podkreślenia jak w oryginale – przyp. red.]. Z żadnego słowa się nie wycofuje. Zgodnie z zawartą ugodą wyraża jedynie ubolewanie, że jego intencje zostały źle zrozumiane przez niektórych odbiorców i przeprasza, że z tego powodu poczuli się urażeni. Wojewoda Lubelski uprzejmie prosi o to, aby nie manipulować treścią ugody i nie przypisywać mu słów, których nie ma w zawartej ugodzie” – czytamy w piśmie podpisanym przez rzecznika wojewody.
- To zachowanie, które nie przystoi wojewodzie - mówi Bartosz Staszewski. Twierdzi, że poprzez wycofanie się z przeprosin i usunięcie pierwotnego Czarnek złamał warunki porozumienia.
