Wojna na Ukrainie. Mykoła Kuliczenko został rozstrzelany przez Rosjan wraz z braćmi. Udawał martwego, by przeżyć

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
33-letni Mykoła Kuliczenko opowiada historię, o zdarzeniu, którego nie powinien przeżyć. Ukrainiec oszukał śmierć, żeby mógł mówić w imieniu wszystkich, którzy już nie żyją. Mężczyźnie udało się wydostać z grobu po tym, jak Rosjanie dokonali egzekucji. Wraz z dwoma braćmi postawili go przed lufami karabinów. I pociągnęli za spust.

Do dramatu doszło w rejonie Czernihowa na Ukrainie. Trzech braci zostało wziętych do niewoli przez Rosjan zaraz po zajęciu ich wsi. Przez przez trzy dni byli przesłuchiwani i na końcu rozstrzelani przez okupantów.

Niedługo po egzekucji Ukraińcom udało się wyzwolić wieś Mykoły. Przeszukano grób, w którym znaleziono dwa ciała. Mężczyźni mieli związane nogi i ręce oraz rany postrzałowe głowy, co potwierdził prokurator Prokuratury Okręgowej Czernihowa Serhij Chamajko. Dziennikarze dotarli do Mykoły Kuliczenki, żywego, choć powinien zginąć wraz z braćmi. Wciąż trudno mu o tym opowiadać.

Historia dramatu braci zaczęła się 18 marca 2022 r. Gdy Rosjanie przeszukali dom braci, znaleźli mundur Sił Zbrojnych młodszego brata Mykoły - Jewhena, a także medale ich dziadka. Według Mykoły, to stało się powodem tortur i ostatecznej egzekucji braci.

Do 18 marca 2022 r. życie rodziny Kuliczenków niewiele się zmieniło, mimo że od początku agresji Rosji na Ukrainę ich wioskę Dowżyk okupowali Rosjanie. Gdy w pobliżu ich wsi zbombardowano rosyjską kolumnę, rosyjscy żołnierze szukali w ich wsi sprawców. Dotarli do domu z desek, w którym mieszkał Mykoła wraz z dwoma braćmi Jewhenem i Dmytro oraz siostrą Iryną, która w tym czasie była nieobecna w domu.

Chłopcom okupanci zawiązali oczy, wrzucili do pojazdu wojskowego i wywieźli z wioski. Okazało się, że Ukraińcy są wywożeni na teren Wyszniewa na przesłuchania w tartaku. Trzej bracia byli tam przetrzymywani przez trzy dni. Potem Rosjanie zabrali braci na rozstrzelanie.

Najpierw usłyszał za sobą strzał i 36-letni Dmytro, najstarszy z całej trójki, upadł na ziemię. Następnie Mykoła poczuł, że Jewhen, najmłodszy z braci, opada u jego boku. - Myślałem, że jestem następny – mówił stacji CNN. Kula rosyjska wbiła się w policzek Mykoły i wyszła obok prawego ucha. Wiedział, że jego jedyną nadzieją na przeżycie jest udawanie martwego.

Rosjanie wrzucili ciała braci do dołu, przysypali je ziemią i odeszli. Nie potrafi powiedzieć, jak długo leżał żywcem pochowany ze związanymi rękami i nogami, ale jakoś udało mu się wydostać spod zwłok starszego brata i wrócić do krainy żywych.

- Ciężko było mi oddychać, ponieważ Dima (Dmytro) leżał na mnie, ale rękami i kolanami udało mi się zepchnąć starszego brata na bok dołu - relacjonował.

Wciąż żywy Mykoła w ciemności szedł chwiejnym krokiem przez pola do najbliższego domu, gdzie udzielono mu pomocy.

Grupa operacyjno-śledcza udała się na miejsce pochówku zaraz po wyzwoleniu osady. Prokurator potwierdził informację, że braciom zawiązano oczy, związano ręce i nogi. Oględziny ciał wykazały rany postrzałowy głowy.

Mykoła ma nadzieję, że uda się odnaleźć i ukarać sprawców mordu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl