Dziennik powołuje się na zachodnie źródła wojskowe, według których Władimir Putin i szef Sztabu Generalnego Walerij Gerasimow podejmują decyzje taktyczne dotyczące działań na niskim szczeblu. Mowa o oddziałach liczących zaledwie 700-1000 rosyjskich żołnierzy.
"Uważamy, że Putin i Gierasimow są zaangażowani w taktyczne podejmowanie decyzji na poziomie, którego normalnie oczekiwalibyśmy od pułkownika lub brygadiera" – twierdzi źródło gazety. Informatorzy "Times" wskazują ponadto, najwyższy rangą rosyjski generał nadal jest zaangażowany w wojnę, wbrew doniesieniom, że został zawieszony po niepowodzeniach wojskowych.
Drugie źródło wojskowe, cytowane przez brytyjski dziennik twierdzi, że w rosyjskim wojsku pułkownik lub brygadier normalnie dowodziłby odpowiednikiem dwóch batalionowych grup taktycznych (BTG), z których każda składa się z około 900 osób. Jednak, jak wskazuje informator, rosyjskie BTG zostały "poobijane", więc "jeśli Putin wykonuje pracę dowódcy brygady (...) mógł zagłębiać się w siły, które mogą być tak małe, jak 700 do 1000 żołnierzy".
Według zachodnich źródeł wojskowych, mikrozarządzanie wojną przez Władimira Putina może przyczynić się do niepowodzeń militarnych w regionie Donbasu, gdzie rosyjskie wojska nie zajmują miast.
thetimes.co.uk
