Wpadł szef gangu obcinaczy palców

Anna Rokicińska, Grzegorz Bruszewski
Lider gangu mokotowskiego w rękach policji. To koniec jednej z najgroźniejszych grup przestępców.

Mordował, porywał ludzi dla okupu, obcinał im palce, handlował bronią i narkotykami oraz wyłudzał haracze. Szef gangu mokotowskiego Wojciech S. ps. Wojtas lub Kierownik wpadł w poniedziałek wieczorem w ręce funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego.

Śledczy nazwali te operację dobijaniem grupy mokotowskiej. W kwietniu CBŚ zatrzymało bowiem 20 innych bandytów z "Mokotowa".

"Wojtas" został zatrzymany przez policjantów na ul. Okocimskiej na Woli. Przechadzał się właśnie tamtędy wraz ze swoją znajomą, gdy specjalna grupa funkcjonariuszy w cywilu rzuciła go na ziemię i obezwładniła. Wraz ze swoją partnerką trafił do aresztu. - Po przesłuchaniu kobieta została wypuszczona do domu - powiedział nam Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. "Wojtas" trafił do aresztu. Grozi mu najwyższy wymiar kary, czyli dożywocie.

Wojciech S. był od czterech lat poszukiwany przez policję listem gończym. - Powodem była jego działalność w tzw. grupie obcinaczy palców, czyli przestępców, którzy zajmowali się porwaniami i wyłudzeniami okupów - dodaje Sokołowski.

Śledczy podejrzewają, że "Wojtas" stoi także za ostatnimi porachunkami mafijnymi w stolicy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o zastraszanie "skruszonych" bandytów, czyli tych, którzy podejmują współpracę z policją. Jednym z nich miał być Krzysztof M. ps. Bajbus, gangster z "Mokotowa". To on wkopał część swoich byłych kolegów. Wyrok na "Bajbusa" miał wydać poprzedni szef mokotowskiego gangu Zbigniew C. ps. Daks, który obecnie, tak jak "Bajbus", siedzi za kratkami.

Wojciech S. w ramach zastraszania współpracujących z policją gangsterów miał zlecić zabójstwo żony "Bajbusa". Takie zlecenie to ewenement w świecie przestępczym - gangsterzy do tej pory załatwiali porachunki wyłącznie między sobą.

Choć policjanci przez pewien czas śledzili poczynania "Wojtasa", wpadł on w ich ręce przez przypadek. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że funkcjonariusze wytropili go, szukając "Szkatuły", szefa grupy śródmiejskiej.

"Szkatuła" jest ostro skonfliktowany m.in. z "Daksem". Prowadzili oni cichy wyścig zbrojeń. Kiedy były szef "Mokotowa" kupił sobie opancerzony samochód, szef "Śródmieścia" nabył wyrzutnie rakiet, tak by wykończyć opancerzonego "Daksa". To od tego ostatniego miały wyjść zlecenia uprowadzeń policjantów i prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie grupy mokotowskiej.

Policjanci polują na "Szkatułę" od ponad 5 lat. Uruchomili w tym celu całą sieć podsłuchów, również wśród gangsterów z konkurujących ze sobą organizacji. Tym sposobem trafili m.in. na Wojciecha S.
- Poniedziałkowe zatrzymanie jest kolejnym mocnym ciosem w struktury tej grupy przestępczej - twierdzi Sokołowski.

Pod koniec kwietnia w ręce policjantów wpadło 20 gangsterów powiązanych z "Mokotowem". Była to jedna z największych akcji policyjnych. Uczestniczyło w niej ok. 300 funk- cjonariuszy. Do aresztu trafili m.in. Karol R. ps. Karol, Norbert D. ps. Szlugu, Krzysztof P. ps. Skrzat oraz Janusz M. ps. Jarek. Mówiło się wtedy o końcu grupy mokotowskiej.

- Jak wiemy, świat przestępczy nie znosi próżni. Wiadomo, że już teraz zaczyna się wyścig o przejęcie interesów tego gangu - mówi rzecznik Komendy Głównej Policji. - Nasza rola polega na tym, żeby jak najszybciej rozpracować nowych przywódców i zaprowadzić ich przed wymiar sprawiedliwości - dodaje.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Nie lepiej ich odp....? Następcy będą wiedzieć co ich czeka.

Wróć na i.pl Portal i.pl