Market powstaje na powierzchni zbliżonej do tej, którą zajmuje sąsiedni sklep Piotr i Paweł. Z szefem spółki budującej market - Chińczykiem Zhu Liangminem - nie udało nam się wczoraj skontaktować. Nie odbierał telefonu.
Chińskie sklepy powstają w Polsce jak grzyby po deszczu. Co ciekawe, nie tylko oferują produkty pochodzące z Państwa Środka. Ekspedientami są w nich w większości sami Chińczycy.
Najpopularniejszy tego typu sklep we Wrocławiu działa przy ul. Szewskiej (w budynku piętrowego parkingu). - Mamy szeroki wybór - zachwala Xu You Peng, sprzedawca. - Klienci chwalą sobie dobrą jakość za rozsądną cenę - uśmiecha się.
Przy kasie wisi flaga Chin, a do sufitu podczepione są charakterystyczne lampiony. W sklepie jest spory ruch, wśród klientów dominują młode kobiety.
Podobny sklep od kwietnia tego roku funkcjonuje w galerii Sylwia przy ul. Krakowskiej (na budynku napis "shopping" a pod nim taki sam, ale zapisany chińskimi znakami). Tam również sprzedawcami są rodowici Chińczycy.
W obu sklepach asortyment jest bardzo szeroki. Są błyskotki, perfumy czy przedmioty gospodarstwa domowego. Można też kupić miecz chiński. Z wyglądu przypomina miecz... japoński, używany przez samurajów. Ale na stoiskach dominuje odzież.
Ceny mogą zdziwić wrocławian, którzy kupują w galeriach handlowych. Bo u Chińczyków są o wiele niższe. Dla przykładu: spodnie dżinsowe kosztują od 29 złotych. Za elegancką koszulę zapłacimy 23 złote, a za bluzkę - zaledwie 10. - Wychodzę z założenia, że nieważna jest marka, a jakość i cena - powiedziała nam Katarzyna Zakrzewska, studentka, którą spotkaliśmy na zakupach w Chince. - Od dawna się tutaj ubieram i nie narzekam. W praniu rzeczy się nie niszczą, nie tracą kolorów. No i w kieszeni zostaje kilkadziesiąt złotych.
Chińskie to złe?
W Polsce przybywa towaru "made in China". Produkty chińskie wielu z nas uznaje za jakościowo gorsze. Czy słusznie?
- Absolutnie nie można powiedzieć, że "chińskie" znaczy "gorsze" - mówi Małgorzata Sołtys, naczelnik wydziału kontroli i bezpieczeństwa produktów w Wojewódzkim Inspektoriacie Inspekcji Handlowej we Wrocławiu. - Większość znanych marek swoje fabryki ma obecnie właśnie w Chinach. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że większość towaru oferowanego przez polskie sklepy jest "made in China" - tłumaczy urzędniczka.
W Inspekcji Handlowej podkreślają, że reklamacji dotyczących chińskich produktów wcale nie jest więcej niż w przypadku towarów z innych krajów. Teraz w Chinach dwie fabryki buduje niemiecki Volkswagen, swoje zakłady mają już szwedzkie Volvo czy holenderski Philips. Wszystko dzięki taniej sile roboczej.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?