Tomasz R. ma 54 lata. Obrabował trzy apteki w zachodniej części Wrocławia i placówkę pocztową przy Ruskiej. Na aptekę przy Legnickiej próbował napaść, ale zrezygnował. Najwięcej ukradł w aptece na Popowicach - 963 złote. Najmniej - 30 złotych w innym sklepie, na tym samym osiedlu. Z poczty wybiegł ze stuzłotowym banknotem.
Udawał bandytę rosyjskojęzycznego. Wpadał do placówki i po rosyjsku żądał pieniędzy. Zabierał to, co dawały mu sprzedawczynie i uciekał. Miał ze sobą chińską atrapę karabinu AKMS czyli słynnego kałasznikowa w wersji ze składaną kolbą. Karabin był na szczęście tylko na plastikowe kulki. Kupił go w internecie. Gdy go zatrzymano, znaleziono przy nim nawet paragon z internetowego sklepu.
Wpadł w policyjną zasadzkę 11 maja 2017 roku około godz. 18.30. Jest recydywistą bo odsiadywał już karę za podobne przestępstwa. Został skazany za cztery napady i jedno usiłowanie napadu.
Aptekę przy Legnickiej próbował obrabować dzień po dwóch pierwszych napadach: na Popowicach i na Osiedlu Kosmonautów. Był dziwnie ubrany i bardzo dziwnie się zachowywał. Miał na sobie kurtkę z kapturem. Kaptur bardzo ciasno zawiązany na twarzy. Nosił torbę, w której była atrapa karabinu. Wszedł do apteki, w środku byli pracownicy i klienci. Stanął z boku i obserwował co się dzieje. Farmaceuci zauważyli dziwnie zachowującego się mężczyznę. Od pracowników napadniętych dzień wcześniej aptek mieli informacje o rosyjskojęzycznym napastniku. Zorientowali się, że to może być właśnie on. Wtedy jedna z pracownic apteki podeszła do kas, otworzyła je i wyniosła wszystkie pieniądze na zaplecze. Zrobiła to tak, by domniemany napastnik widział to. Dopiero wtedy Tomasz R. zrezygnował z napadu.
Zobacz też